Prof. dr hab. Stanisław Sroka, prodziekan Wydziału Historycznego UJ, organizator gali w Collegium Novum.
Alina Świeży-Sobel: Od dwóch lat mocno angażuje się Pan w projekt „Naprawdę warto się uczyć”...
Stanisław Sroka: Myślę, że to bardzo interesujący program, poprzez który staramy się młodym ludziom pokazać wagę edukacji. To ważne zwłaszcza dzisiaj, kiedy większość młodych ludzi korzysta z najnowszych osiągnięć techniki, ale niestety tylko jako konsumenci. Nie potrafią wykorzystać tych środków do zdobycia wiedzy. Dzięki tej uroczystości staramy się promować najlepszych uczniów, a poprzez udział w obozie naukowym będą oni mogli poznać naukę, spotkać się z naukowcami i odnaleźć w tym siebie. I być może w przyszłości to ich portrety zastąpią w tej auli podobizny obecnych profesorów.
Jakie będą owoce tych starań?
To jest dopiero druga edycja. Mamy jednak nadzieję, że w kolejnych latach będzie możliwa kontynuacja tego programu, który stanie się stałym punktem w życiu zarówno Gilowic, jak i Wydziału Historycznego UJ, który temu wszystkiemu patronuje. Chcemy pokazać, że warto się uczyć i zachęcać do tego młodych ludzi, ściągać ich z kanapy – jak to mówił papież Franciszek – pokazując im piękno nauki, szukania prawdy.
Jako organizator gali zaprasza Pan nie tylko uczniów.
Wśród gości są co roku rodacy z Gilowic, którzy wiele osiągnęli, sprawują odpowiedzialne funkcje i urzędy państwowe. Oni zachęcają swoim przykładem. Mamy nadzieję, iż spotkanie z tymi osobami spowoduje, że młodzi zapamiętają tę uroczystość. Nie wiem, jak to się przełoży na ich życie czy kariery zawodowe, ale robimy wszystko, aby efekt był pozytywny. I by po latach to oni stanęli w progach uniwersytetu jako ludzie nauki.•
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się