Mieszkańcy parafii Zesłania Ducha Świętego w Kozach-Gajach powitali u siebie dziś, w Niedzielę Dobrego Pasterza, relikwie św. abp. Józefa Bilczewskiego. Do ołtarza przynieśli też owieczkę, a po liturgii i pobłogosławieniu stadka zwierząt, rozpoczęli trzeci festyn rodzinny.
Po zeszłorocznym świętowaniu Niedzieli Dobrego Pasterza i przygotowanym tego dnia drugim pikniku rodzinnym, mieszkańcy Kóz-Gajów zaangażowani w działania rady parafialnej i ekonomicznej, a także członkowie miejscowych wspólnot i organizacji społecznych, nie mieli wątpliwości - trzeci piknik rodzinny w 2019 roku też trzeba koniecznie przygotować! Dzieci (ale i dorośli) długo nie mogli zapomnieć owieczki przyniesionej do ołtarza i błogosławieństwa stadka, należącego do jednego z koziańskich gospodarzy, które na całą niedzielę zamieszkało w zagrodzie, wykonanej przez księdza proboszcza i jego najbliższych z rodzinnego Ludźmierza. Bo to właśnie ludźmierskie świętowanie Niedzieli Dobrego Pasterza, kiedy to błogosławi się tam owce, inne zwierzęta hodowlane i wspólnie świętuje, stało się inspiracją na kozian z Gajów.
W tym roku jednak mieli jeszcze jeden powód do świętowania. Kiedy niedawno gościł w ich parafii ks. prałat Michał Boguta, emerytowany proboszcz parafii Trójcy Przenajświętszej w Wilamowicach, gdzie pracował 39 lat, opowiedział im o wybitnym rodaku wilamowickim - świętym arcybiskupie Józefie Bilczewskim. To dzięki zaangażowaniu ks. Boguty arcybiskup lwowski został beatyfikowany w 2001 r., a następne kanonizowany w 2005 r. Historia ziemskiego życia świętego, jak i cuda, które wierni wciąż wypraszają za jego pośrednictwem w najbardziej dramatycznych sytuacjach, bardzo poruszyły kozian. Ich proboszcz zatroszczył się o to, by relikwie arcybiskupa trafiły do ich świątyni. Dziś wraz z ks. Bogutą wprowadzili je tu wilamowiccy parafianie w swoich strojach regionalnych.
Przy ołtarzu, wraz z ks. Bogutą i ks. Łapczyńskim, modlił się także ks. Mieczysław Danielczyk. Razem z kozianami z Gajów i ich gośćmi prosili o dobre powołania kapłańskie - co najmniej na miarę świętego arcybiskupa.
W rozśpiewanym kościele nie mogło zabraknąć zespołu regionalnego "Kozianie". To oni zaprosili do śpiewu góralskich pieśni i liturgii słowa - z wykonaniem psalmu w gwarze.
W homilii ks. prałat Michał Boguta odwołał się do obecności św. Józef Bilczewskiego w jego relikwiach. - Kościół swoim autorytetem potwierdził, że ten człowiek poprzez piękne życie zasłużył, żeby zostać ukazanym wszystkim jako przykład, wzór postępowania, wielkiej wiary i miłości do Boga, Jezusa Chrystusa i Jego Matki - mówił ks. Boguta.
Od lewej: ks Mieczysław Danieczyk, ks. Marek Łapczyński i ks. Michał Boguta przy ołatrzu w Kozach-Gajach.Dziękując za obecność na Eucharystii całym rodzinom, także tym, których wszystkie pokolenia tworzą zespól "Kozian", mówił o codziennej modlitwie mamy przyszłego księdza i biskupa Bilczewskiego za niego samego, a tym samym podkreślił rolę rodziny, wierności tradycji, troski o wychowanie i przekazywanie wiary kolejnym pokoleniom. Zachęcił rodziców do codziennego błogosławienia dzieci i wypraszania im Bożej łaski na każdy dzień.
Przypominając starania o wyniesienie na ołtarze wilamowickiego rodaka, ks. Boguta wspomniał także zmarłego przed dwoma tygodniami Juliana Sołczykiewicza, mieszkańca niedalekich Małych Kóz, który kilkanaście lat temu uległ ciężkiemu wypadkowi złamania kręgosłupa. To jego cudowne uzdrowienie posłużyło w procesie beatyfikacyjnym arcybiskupa. Ks. Boguta dał także świadectwo o kolejnych cudach uzdrowienia wyproszonych za wstawiennictwem św. abp. Józefa, a jednocześnie zachęcił parafian z Gajów do powierzania mu wszystkich spraw swojej codzienności.
W procesji z darami, wraz z chlebem i winem, gospodarze przynieśli oscypki, bundz i korbacze i, a także… czarną owieczkę, którą pobłogosławił ks. Łapczyński - żeby dobrze służyła gospodarzowi.
Pod koniec Mszy św. ks. Boguta przeniósł relikwie św. Józefa Bilczewskiego w specjalnie przygotowane w kościele miejsce - tym samym relikwie te stały się trzecimi, po obecnych tu już relikwiach św. Jana Pawła II i św. Faustyny.
Parafianie nie zapomnieli o podziękowaniach, życzeniach i kwiatach dla swoich dobrych pasterzy - księży. A księdza proboszcza dodatkowo obdarowali bacowską gunią - płaszczem - żeby go chroniła w chłodny i pochmurny czas.
Po Mszy św. wszyscy przeszli do zagrody, a ks. Łapczyński pobłogosławił przyprowadzone do niej młode owieczki i kózki. Zaraz potem rozpoczęło się rodzinne świętowanie piknikowe. Nie przeszkodziła mu nawet nienajlepsza pogoda - chłód i mżawka. Przy kościele stanął okazały namiot, pod którym ustawiono ławki i stoły. Każdy mógł wygodnie usiąść i raczyć się bograczem, żurkiem, grochówką, przysmakami z grilla, ciastami domowymi, przygotowanymi przez parafian i ich przyjaciół. Błyskawicznie rozchodziły się pakunki z wypiekami na wynos, sery podhalańskie, a także… 300 losów zabawy fantowej, przygotowanej przez parafian i ich przyjaciół.
Na ustawionej obok scenie prezentowali się młodzi i starsi artyści amatorzy. Wśród zaproszonych znaleźli się m.in.: grupy taneczne studia Tańca “RootArt”, grupa perkusyjna “Walimy w Kocioł”, zespoły regionalne “Wilamowice”, “Echo” z Hecznarowic i “Kozianie”, a także Młodzieżowa Orkiestra Dęta. Na pikniku nie zabrakło strażaków i policjantów - najmłodsi mogli zajrzeć do ich wozów, dopytać o wszystkie interesujące ich zagadnienia u źródła.
Dochód z pikniku zostanie przeznaczony na nowe stacje Drogi Krzyżowej w kościele parafialnym.
- Nie mamy jednego dużego sponsora. Tu każdy dołoży jakiś drobiazg od siebie i… jest piknik - uśmiecha się Anna Czech z rady parafialnej, Akcji Katolickiej i zespołu organizatorów pikniku. - Jak byśmy nic nie robili, to by nic nie było. Nikt nie liczy przejechanych kilometrów, napisanych próśb, podań - chcemy, żeby to był czas naszego wspólnego spotkania, integracji. Zazwyczaj kiedy wychodzimy z kościoła, każdy łapie za kluczyki z samochodu i jedzie do domu. Dziś jest taki dzień, kiedy się nie śpieszymy - siadamy tu razem przy stole, poznajemy się lepiej, integrujemy.
O parafii w Kozach-Gajach przeczytacie także w najnowszym 19. numerze papierowego "Gościa Bielsko-Żywieckiego", w naszym cyklu "Z Gościem w parafii".