Gdyby nie nieszczęsne zajęcia z chemii na pierwszym roku Politechniki Śląskiej, Paweł Hess – dziś zawodowy strażak komendy miejskiej PSP w Bielsku-Białej i strażak ochotnik w Dziedzicach – prawdopodobnie nie zdobyłby mistrzowskiego tytułu „Najtwardszego z najtwardszych”. A szef dziedzickich ochotników Krzysztof Ryłko nie miałby takiego wzoru dla młodego pokolenia.
Pokój nastoletniego Pawła Hessa nie wyglądał zwyczajnie. Niewiele tam było. Sprzedał wszystko, co miało jakąkolwiek wartość, byle kupić wymarzony rower i ścigać się w zawodach kolarskich. Treningi pochłaniały mu cały wolny czas. Tysiąc kilometrów zimą nie było niczym specjalnym.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.