Rzesza diecezjan bielsko-żywieckich dołączyła 25 marca do akcji dziewięciomiesięcznej Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego, podczas diecezjalnych obchodów Dnia Świętości Życia w oświęcimskiej parafii św. Maksymiliana.
25 marca w uroczystość Zwiastowania Pańskiego oświęcimska parafia św. Maksymiliana gościła w tym roku uczestników diecezjalnych obchodów Dnia Świętości Życia. Podczas Mszy św. rzesza jej uczestników złożyła przyrzeczenia związane z podjęciem dzieła Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego - codziennej modlitwy w intencji jednego nienarodzonego dziecka, znanego tylko Bogu.
Świętowanie rozpoczęły świadectwa małżonków otwartych na życie i uwielbienie Pana Boga śpiewem, które poprowadził ewangelizacyjny Projekt Fausystem Piotra Mireckiego.
O swoim doświadczeniu przyjmowania nowego życia w rodzinie opowiedziała Magdalena, od 16 lat mężatka, która wraz z mężem wychowuje dwójkę dzieci: Anię wymagającą specjalnej opieki i Marka; ich najstarszy syn Adaś jest już w niebie. Magda mówiła o tym, że doświadczenie straty dziecka, wychowanie tego, które rozwija się prawidłowo oraz tego, które ma pewne zaburzenia i wymaga innego podejścia, może wydawać się ciężarem. - Ale my, na przestrzeni tych lat widzimy, że jest to dla nas bardzo duża łaska. Widzimy, jak te dzieci nas pięknie przemieniają, jak stajemy się dzięki nim - mam nadzieję - lepszymi ludźmi.
Magda mówiła także o podjętej przez nią pięć lat temu - i corocznie odnawianej - Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego: - Tak niewiele trzeba dać, wydaje się to tak mało znaczące, ale wiara, że ta modlitwa ratuje kolejne dzieci, jest czymś pięknym. Wierzę, że dzieci, za które się modliłam, żyją, a ja mam radosne serce i jestem szczęśliwa, że taką adopcję mogę podejmować.
O swoim otwarciu się na dar potomstwa i 18-letnim życiu małżeńskim opowiadali z kolei Magdalena i Stanisław, rodzice czwórki dzieci. Mówili o sakramencie, który pomaga im przetrwać najtrudniejsze chwile, o dobrych tradycjach, które wynieśli z własnych domów, i o radości płynącej z otwartości na przyjmowanie życia kolejnych dzieci; opowiadali o domowym regulaminie, który wypisali na widocznym miejscu w swoim domu: Hymnie o miłości św. Pawła.
"Projekt Fausystem" poprowadził śpiew podczas świętowania Dnia Świętości Życia w Oświęcimiu.Po godzinie świadectw rozpoczęła się Msza św. sprawowana pod przewodnictwem bp. Romana Pindla przez duszpasterzy parafii dekanatu oświęcimskiego i różnych rejonów diecezji. Witając przybyłych, ks. proboszcz Mariusz Kiszczak podkreślił, że ma ona miejsce w kościele św. Maksymiliana - tego, który nie wahał się oddać swojego życia za życie innego człowieka, ojca rodziny. Dodał także, że oświęcimska parafia dzień wcześniej dołączyła do akcji "Bucik" (możecie o niej przeczytać tutaj - Akcja Bucik), do której dołączyło 200 oświęcimskich parafian - powstało 10 swoistych róż różańcowych, modlących się za poczęte życie.
Podczas kazania bp Pindel zwrócił uwagę, że kiedy czyta się teksty Pisma Świętego o poczęciu dziecka, o nabieraniu kształtów w łonie matki albo o narodzinach dziecka: - Nie ma wątpliwości, że w środowisku Izraela, a także Kościoła z pierwszych dziesięcioleci, mówiono o tych sprawach w sposób podniosły i radosny. Wieść o poczęciu przekazywana była z radością, a narodziny dziecka były traktowane jako kolejny dar, cud dany od Boga. Nikt nie pomyślałby o aborcji, zamachu na życie dziecka czy nawet wahaniu w tym względzie. To Bóg daje życie i jest Panem życia. A poczęcie i narodziny to potwierdzenie, że Bóg błogosławi tej rodzinie, tej matce i temu ojcu.
Duszpasterze dekanatu oświęcimskiego z bp. Romanem Pindlem 25 marca sprawowali Eucharystię w kościele św. Maksymiliana. Urszula Rogólska /Foto GośćW Piśmie Świętym nie ma nigdzie mowy o zakazie aborcji. Biskup tłumaczył, że przyczyną takiego nastawienia nazywanego dziś pro-life było przede wszystkim religijne podejście do każdego życia - bo każde jest święte i nienaruszalne, i chciane. Druga przyczyna to fakt, że mówiło się zawsze o narodzinach w rodzinie. Trzeci powód radości z narodzin był natury plemiennej i narodowej: silny jest ten naród, który ma dużo dzieci. Okresy zmniejszonej dzietności zwiastowały koniec jakiegoś miasta, państwa czy wręcz całej cywilizacji.
Pierwszy tekst, który mówi o zakazie aborcji, to Didache, powstały pod koniec I wieku na terenie Syrii, w środowisku ludów poznających dopiero Ewangelię, które miały inne podejście do życia. Dokument ten mówi wpierw o drodze życia, w której wskazania z Ewangelii tworzą zasady pozytywne odnośnie do postępowania, a następnie o drodze śmierci i zawiera zakazy odnośnie do najpoważniejszych wykroczeń. Mówi: "Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie uwodź młodych chłopców, nie uprawiaj rozpusty, nie kradnij, nie zajmuj się magią ani czarami", a dalej wyraźnie: "nie zabijaj dzieci przez poronienie, ani nie przyprawiaj ich o śmierć już po urodzeniu". Osoby dokonujące aborcji nazwane są mordercami dzieci, którzy "niszczą przez poronienie to, co Bóg powołał do życia".