– Cała egzotyka tego miejsca tkwiła nie tyle w przyrodzie, ile w ludziach, którzy tam byli: w ich sercach, otwartości, poświęceniu dla nas. To było żywe słowo Boże. Niektórzy nie mieli nic, a dali nam wszystko – mówi rodzeństwo Marysia i Joachim Giźlarowie z Bielska-Białej, uczestnicy ŚDM w Panamie.
Na Eucharystii
Wszystkie spotkania prowadziły do Mszy św., której przewodniczył bp Roman Pindel. Młodzi podarowali biskupowi identyfikator organizatorów święta z napisem: „Ogarniam :–)” oraz koszulkę „Bagna”, a sami otrzymali obrazki Matki Bożej Kazimierzowskiej z Rajczy, której wizerunek pojechał do Panamy.
Modlitwa wiernych jeszcze bardziej zbliżyła wszystkich do Panamy. Prośby wypowiadali młodzi Brazylijczycy, a także ich rówieśnicy z Ukrainy, Indii i Francji w swoich językach ojczystych oraz Polacy.
W procesji z darami wolontariusze Maltańskiej Służby Medycznej przynieśli pakiet pielgrzyma, harcerze – płótno z odciskami dłoni Pokojowej Piątki, na którym znalazł się także ślad dłoni biskupa.
Na zakończenie Eucharystii wszystkim dziękował ks. Wiesław Ogórek SDS: – Myślę, że naprawdę doświadczyliśmy obecności Pana wśród nas – mówił, zachęcając do okrzyku dnia: „Niechaj prawdę każdy zna – Bielsko-Biała także PANA ma!”.
Po Mszy św. do wspólnego uwielbienia zaprosił zespół SECiM, a świętowanie zwieńczyły adoracja Najświętszego Sakramentu i Apel Jasnogórski − akompaniowało 20 gitarzystów pod kierunkiem Kamila Masnego.
Chcieliśmy tu być
– Przyjechałyśmy tu, do Cygańskiego Lasu z ósemką młodych ludzi z Cieszyna – mówi s. Tarsycja Bielicka, elżbietanka cieszyńska. – To bardzo ważne, żeby w tym czasie dać młodym poczucie wspólnoty, żeby zobaczyli Kościół młodych zaangażowanych w jego życie – coś więcej poza szkolną lekcją religii i przygotowaniem do bierzmowania.
W ekipie młodych z Cieszyna byli m.in. Paulina Niedoba, Hubert Kulinowski i Dominika Bajda. – Zawsze chcieliśmy zobaczyć, jak jest na Światowych Dniach Młodzieży. Jeśli tak, jak tutaj, to musi być naprawdę super – mówią. – Nie jest ważne, kto skąd przyjechał, wszyscy czujemy się tu bardzo dobrze. –
Przyprowadził nas tu Pan Bóg, żebyśmy mogli spotkać się z Nim i innymi młodymi – mówi Julia Gryf ze Złotych Łanów. – Nie udało mi się pojechać do Panamy, ale śledziłam relacje. Bardzo chciałam być tutaj dzisiaj – świetna była konferencja o miłości, o tym, że nie jest tylko uczuciem. Cieszę się, że jest nas tylu, że można poznać nowe osoby.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się