Dwadzieścia plecaków caritasowej akcji „Tornister pełen uśmiechów” rozeszło się w dwa dni. Ksiądz pojechał więc po następne. Bo tu parafianie wyprzedzają się w pomaganiu.
Przez 19 lat ks. Marek Droździk pracował na Ukrainie. Od dwóch lat prowadzi parafię św. Małgorzaty w Bielsku-Białej-Kamienicy. Jego więź z wiernymi Kościoła na Wschodzie od razu doskonale zrozumieli jego nowi parafinie. Wspierają przyjeżdżających tu księży i ich parafian.
Przed dwoma laty, gdy w Wielkim Poście „adoptowali” dwie rodziny z Syrii, sfinansowali też posiłki dla starszych Polaków w Czerniowcach, gdzie pracował ks. Marek. Parafianie z Kamienicy tak hojnie odpowiedzieli na akcję, że udało się jeszcze dofinansować wyjazd dzieci na wakacje.
Na Boże Narodzenie przygotowali „Paczki na Wschód”, dla Trembowli i Czerniowców. Teraz włączyli się w akcję „Tornister pełen uśmiechów”. Podczas wrześniowej pielgrzymki na Ukrainę zawiozą plecaki tamtejszym rodzinom. Z prezentami pojedzie też obraz MB Nieustającej Pomocy dla Trembowli.
Pomagając mieszkańcom Wschodu, parafianie widzą też potrzebujących wokół siebie. Wolontariusze w każdy czwartek wydają posiłki dla bezdomnych, raz w miesiącu przygotowują im katechezę. Parafialna Akcja Katolicka zaś dba o osoby biedniejsze – pomagają opłacać rachunki, przynoszą talony na zakupy.
– Kamienica to parafia z tradycjami. Obok starych domów i osiedli powstaje wiele nowych – mówi ks. Droździk. – Mamy sporo młodych małżeństw, młodzieży, dzieci. Część z nich niestety nie utożsamia się z parafią. To duże pole do ewangelizacji.
W parafii działa wspólnota Domowego Kościoła. Sześć małżeńskich kręgów to w sumie (z dziećmi) ponad 130 osób. Co niedzielę na Mszy św. o 9.30, wraz dwupokoleniowymi zespołami muzycznymi, wspomagają wikarych – ks. Przemysława Kramarza i ks. Tomasza Wojtyłę, prowadzących Mszę Świętą dla dzieci. Także rodzice dbają o to, by nie brakowało prezentów podczas konkursów towarzyszących ewangelizacji najmłodszych. Po takich spotkaniach, w czasie wakacji, razem z ks. Tomaszem nad morze wyjeżdża nawet setka dzieci.
– Cieszę się z ich obecności, bo to przyszłość parafii – podkreśla ks. Marek. – Dziękuję za każdego z moich parafian. To oddani wspólnocie ludzie. Bardzo ofiarni, nie boją się pomagać. Często mnie zaskakują, bo o ich pomoc proszą także misjonarze z Afryki, Kuchnia św. Brata Alberta, inne stowarzyszenia. A oni wciąż są otwarci.
W parafii spotyka się także Apostolstwo Dobrej Śmierci, sześć Róż Różańcowych, Rycerstwo św. Michała Archanioła, Wspólnota Mężczyzn św. Józefa. A młodsi – w grupie ministrantów, oazie i Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży.