- Duch Święty nas prowadzi i uświęca, dlatego będziemy to pielgrzymowanie przeżywać w bliskości z Nim - zapowiadał ks. prał. Stefan Sputek w dniu rozpoczęcia 27. Cieszyńskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę.
Jak co roku przed wyjściem, pielgrzymi modlili się przy polowym ołtarzu cieszyńskiego kościoła św. Jerzego. Tutaj błogosławieństwa na drogę udzielił im. ks. kan. Jacek Gracz, wicedziekan cieszyński.
- Łącznie z zapisanymi w grupie strumieńskiej, w tym roku idzie nas na Jasną Górę ponad 230 pielgrzymów. Rekolekcje w drodze, poświęcone rozważaniom o Duchu Świętym, głosić będzie ks. Grzegorz Pasternak, a wśród intencji, które chcemy powierzać za pośrednictwem Matki Bożej Panu Bogu, będzie też dziękczynienie naszej jedynej niepełnosprawnej pątniczki. Pielgrzymuje ona, by podziękować za ocalone w ubiegłym roku życie - mówi ks. prał. Stefan Sputek, od 23 lat przewodnik cieszyńskich pielgrzymów.
- Nawiązując do tegorocznego hasła: "Jesteśmy napełnieni Duchem Świętym", chcemy w naszych konferencjach poznawać bliżej Trzecią Osobę Bożą. Ducha Świętego czasem nazywa się Bogiem Nieznanym, bo najmniej o Nim wiemy i najmniej się o Nim mówi. Chcemy przybliżać Ducha Świętego przez poznawanie tytułów, którymi jest określany: Duch Stworzyciel, Duch Obrońca, Duch, Który Wypełnia. Chcemy zobaczyć, kim jest i jak działa, a także jak może działać w naszym życiu. Chcemy uświadomić sobie, co możemy robić, żeby bardziej otwierać się na prowadzenie przez Ducha Świętego każdego dnia. Ta pielgrzymka staje się metaforą naszego życia: jesteśmy prowadzeni przez Pana Boga, przez Ducha Świętego i chcemy się nauczyć przekładać to na codzienność, żeby też dawać się Mu prowadzić... - tłumaczy ks. Grzegorz Pasternak.
Warto iść na pielgrzymkę? Cieszyńscy pątnicy nie mają wątpliwości. A dlaczego?
- Do pełni szczęścia człowiek potrzebuje wysiłku duchowego i fizycznego, a na pielgrzymce to się właśnie świetnie bilansuje, bo mamy jedno i drugie: refleksję duchową i wysiłek fizyczny. Warto też iść, żeby przezwyciężać swoje ograniczenia, słabości. To czas ubogi, bo odstawiamy wszystko, co wypełnia, a wręcz zapycha nasze życie każdego dnia. Pozostawiamy to, co wydaje nam się niezbędne, odkrywamy ubóstwo, jesteśmy też zależni od innych - i odkrywamy, że nie trzeba nam tak wiele, jak się wydawało na co dzień. Wierzymy, że nasza modlitwa jest wysłuchiwana przez Pana, bo to skuteczny sposób, kiedy prosimy przez ręce Maryi o to, czego nam potrzeba. I jesteśmy szczęśliwi - dodaje ks. Pasternak...