Przez most na granicznej Olzie przeszli uczestnicy 28. pieszej pielgrzymki z Czeskiego Cieszyna do Częstochowy. Jako jedyni z pieszych pątników jasnogórskich przychodzą zza granicy Polski...
Ks. Andrej Slodička, wikary czeskocieszyńskiej parafii, rok temu po raz pierwszy poprowadził pielgrzymów z Zaolzia na Jasną Górę. Jest Słowakiem, ale z pielgrzymowaniem do Czarnej Madonny zetknął się wiele lat temu: jeszcze jako licealista w komunistycznych czasach wędrował do Częstochowy z pielgrzymką warszawską.
Msza św. na rozpoczęcie pielgrzymki
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Cieszę się, że i w tym roku mogę pielgrzymować z wami, że możemy pielgrzymować z Maryją do Jezusa i rozważać Jego sakramenty - bo taki jest temat tej pielgrzymki: "Sakramenty przejawem miłości Ojca" - mówił podczas Mszy św. na rozpoczęcie kolejnych rekolekcji w drodze. Przestrzegał przed rutyną i traktowaniem sakramentów jako oczywistego elementu życia chrześcijańskiego. - Kiedy traktujemy je jako obowiązki, popadamy w obojętność. A przecież są to wielkie dary Boga, który dotyka nas w sakramentach, obdarza łaską. Miłosierdzie Boga jest w nich wyrażane w najgłębszy sposób. Życie chrześcijańskie jest szkołą pokory, która otwiera się na łaskę - dodał.
Pielgrzymów na drogę pobłogosławił ks. proboszcz Jan Svoboda
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Idziemy, by Jezus uleczył rany naszego serca. Nikt z nas nie jest wykluczony, bo dla uzdrawiającej mocy Boga nie ma choroby, której nie może wyleczyć. Jezus jest lekarzem w sakramentach, a szczególnie w sakramentach przebaczenia i namaszczenia chorych. To są ważne lekarstwa. Przyjmowanie sakramentów napełnia nas Bożym życiem. Wierzymy, że Maryja była napełniona Bożym życiem i tego nas uczy jako nasza Matka - dodawał ks. Slodička.
Ks. Andrej Slodička pobłogosławił pakiety pielgrzyma
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Jako przewodnik pielgrzymów, klęcząc przed obrazem MB Częstochowskiej, zawierzył Jej opiece każdy krok wędrujących i wszystkie ich duchowe poszukiwania Bożej drogi w swoim życiu.
Przed wyjściem błogosławieństwa na drogę udzielił pielgrzymom proboszcz czeskocieszyńskiej parafii ks. Jan Svoboda, prosząc o modlitwę w intencji całej wspólnoty.
Ostatnie chwile przed wyjściem pielgrzymki to czas krzątaniny przy wydawaniu pakietów pielgrzyma, pakowaniu bagaży, przygotowaniu nagłośnienia. To także serdeczne pożegnania z bliskimi, którzy zostają w domach. Wielu kreśliło na czole znak krzyża pielgrzymów. Serdecznie pożegnali swoich bliskich także Kasia i Daniel z Jabłonkowa, którym jako pierwszym przypadł w udziale zaszczyt niesienia krzyża i emblematu na czele pielgrzymki.
Kasia i Daniel z Jabłonkowa
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Ja idę na Jasną Górę już po raz piętnasty, a Danek - drugi. Czy coś to pielgrzymowanie zmieniło w naszym życiu? Z pewnością! W zeszłym roku na pielgrzymce poznaliśmy się, a teraz - już jako małżeństwo - idziemy Matce Bożej podziękować - mówi Kasia. Chwilę później kroczyli obok ks. Slodički, prowadząc kolumnę pątników ulicami Czeskiego Cieszyna.
Pątnicy rozpoczęli wędrówkę w Czeskim Cieszynie
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Wczoraj wieczorem do Czeskiego Cieszyna dotarła 20-osobowa grupa pielgrzymów z Jabłonkowa, którzy podjęli ten dzień marszu w intencji obrony praw rodziców i rodziny, zagrożonych przez ideologię gender, a także przez sformułowania Konwencji Stambulskiej. Dzisiaj w dalszą drogę wyrusza nas ponad setka i pewnie jeszcze w drodze, już po polskiej stronie, dołączą pielgrzymi, bo tak jest co roku - mówi Ivo Bubik, jeden ze współorganizatorów pielgrzymki.
Pierwsze kroki na czele pielgrzymki...
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
10-letni Michael z Ropicy pielgrzymuje z mamą Marketą i półtoraroczną siostrzyczką Miriam. Żegna ich tata, który musi zostać z powodu pracy. - Idę drugi raz, bo po pierwszej pielgrzymce przekonałam się, że to przynosi owoce. Pierwszy raz idę z dziećmi, więc jest trochę niepewności, ale jest o co prosić - mówi Marketa.
Michael z Ropicy z rodzicami i siostrzyczką
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Bardzo jestem wzruszona, kiedy widzę, że ta tradycja jest kontynuowana, i cieszę się, że Matka Boża tak skutecznie zaprasza pielgrzymów - mówiła Jadwiga Franek, która wraz z mężem Franciszkiem zainicjowała piesze pielgrzymowanie z Zaolzia i przez 25 lat czuwała nad organizacją kolejnych pielgrzymek. - Bardzo przeżyłam tę dzisiejszą piękną modlitwę ks. Andreja Slodički przed obrazem MB Częstochowskiej. Do naszego kościoła obraz ufundowali przecież właśnie pielgrzymi, a namalowali go Urszula i Wacław Sobierajowie - artyści z Bielska-Białej. Jest to spełnienie marzeń zwłaszcza tych, którzy już do Częstochowy wybrać się nie mogą, by mieli szansę modlić się przed Panią Jasnogórską.
Dla tych osób powołana jest też dodatkowa grupa: duchowych pielgrzymów, którzy modlą się za idących. A ci, którzy wędrują, niosą do Matki ich intencje...