Ponad pięciuset oazowiczów spotkało się na pierwszym tegorocznym wakacyjnym dniu wspólnoty w kościele św. Pawła Apostoła w Bielsku-Białej.
Procesja z darami oazowiczów
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Bardzo nas, duszpasterzy, cieszy, że przybywa młodzieży chętnej do wyjazdu na oazy wakacyjne - mówi ks. Ryszard Piętka, diecezjalny moderator Ruchu Światło-Życie. - W tym roku w naszej diecezji samych uczestników jest około pięciuset - nie licząc diakonii: animatorów, księży, bo to kolejna setka. W tym roku gromadzimy się wokół hasła "Młodzi w Kościele". To z jednej strony zachęta dla nas, niezależnie od wieku, żebyśmy byli młodzi duchem, byśmy byli pełni zapału, radości, a równocześnie, żebyśmy szczególnie zwrócili uwagę na tych młodych wiekiem, którzy szukają dróg swojego życia, szukają świadków. Chcemy być tymi świadkami, chcemy dzielić się z nimi radością Ewangelii.
I ks. Piętka dodaje: - Wbrew temu, co czasami niektórzy wieszczą, młodzi bardzo potrzebują tego, co najbardziej wartościowe, co głębokie: prawdziwej relacji i z Panem Bogiem, i z drugim człowiekiem. W świecie, gdzie bardzo często te relacje są już bardzo powierzchowne, w oazie mogą je odnaleźć. Czego szukają i co tutaj odnajdują? Bardzo ważna jest wspólnota młodych, którzy szukają tych samych wartości. Nie chcą bylejakości, szybkich odpowiedzi. Szukają tego, co głębokie - wielu szuka wiary, która będzie wiarą autentyczną - prawdziwym spotkaniem z Jezusem, nie tylko tradycją, zbiorem nakazów i zakazów. A poza tym - chcą doświadczyć radości, przyjaźni, wspólnie przeżytego czasu.
Dzień Wspólnoty to także okazja do spotkań przyjaciół ze wspólnot oazowych
Urszula Rogólska /Foto Gość
Wśród tych, którzy posługiwali na wakacyjnych oazach jako animatorzy, były Eliza Nosalik z Żywca i Justyna Honkisz z Kóz.
- Na oazy jeżdżę od lat - mówi Eliza, która był animatorką podczas rekolekcji III stopnia w Juszczynie. - Nim zaczęła się moja przygoda z oazą, spędzałam wakacje odpoczynkowo: kąpałam się, opalałam. Nic wartościowego nie robiłam i czułam, że tracę wakacje. Kiedy kilka lat temu pojechałam po raz pierwszy na rekolekcje, pokochałam taki czas spędzania wakacji. Potem postanowiłam zostać animatorem i służyć innym. Tutaj nikt nie marnuje czasu. A przyjaźnie, które nas łączą, są przyjaźniami na lata. Razem dążymy do wspólnego celu - do bliskiej relacji z Panem Bogiem, w Kościele. Kiedy tego doświadczysz, nie chcesz już żyć inaczej…
Procesja z darami oazowiczów
Urszula Rogólska /Foto Gość
Justyna była animatorką podczas rekolekcji II stopnia w Czernichowie. - Poczucie wspólnoty - to jest coś najwspanialszego, co można spotkać w życiu! Dlatego wybieramy taką formę spędzania wakacji - mówi Justyna. - To, że mogę służyć jako animatorka, daje mi wielką radość - mogę dawać świadectwo swoim życiem i tym samym w jakiś sposób wzmacniać wiarę młodszych kolegów. Nie ma nic cudowniejszego. Jeszcze jako uczestniczka rekolekcji kilka lat temu podjęłam zobowiązanie Dziesięciu Drogowskazów oazowych. Jednym z nich jest świadectwo. Wtedy postanowiłam, że tak chcę żyć i wciąż na nowo odnawiać to postanowienie.
Księża z bp. Piotrem Gregerem podczas Mszy św. dla uczestników I turnusu rekolekcji oazowych
Urszula Rogólska /Foto Gość
Kolejny rekolekcyjny dzień wspólnoty oazowiczów odbędzie się w kościele św. Pawła w poniedziałek 30 lipca o 10.00. Natomiast diecezjalne spotkanie Ruchu Światło-Życie, podsumowujące wakacyjny czas rekolekcji - w sobotę 25 sierpnia o 14.00.
O spotkaniu - obszernie - także w papierowym "Gościu bielsko-żywieckim" nr 29 na niedzielę 22 lipca.