Już po raz piętnasty w Radziechowach odbyły się Wojewódzkie Wyścigi Wózków Nieprofesjonalnych oraz Osób z Dysfunkcją Narządu Ruchu. Każdy, kto dotarł do mety, otrzymywał medal, najlepsi – puchary i nagrody rzeczowe. Nagrodą dla wszystkich uczestników i kibiców była niepowtarzalna radość na szczycie Matyski.
Organizatorem wyścigu było Stowarzyszenie Dzieci Serc im. bł. o. Michała Tomaszka, które działa od 2000 r. w Radziechowach, a skupia dzieci i młodzież niepełnosprawną z różnych stron Żywiecczyzny. – Nie mamy żadnych ograniczeń, a dołączają do naszej rodzinki osoby, które po prostu tego potrzebują – tłumaczy Jadwiga Klimonda, szefowa stowarzyszenia i niestrudzona inicjatorka licznych wydarzeń integracyjnych: rajdów, pielgrzymek, patriotycznych Zaduszek Narodowych i biegów „Tropem Wilczym”, wycieczek, obozów rehabilitacyjnych czy paraolimpiad. Mają one różnorodny charakter: sportowy, patriotyczny, religijny, ale łączy je ta sama myśl. – Chodzi o to, żeby dać jeszcze jedną sposobność wyjścia z domu, spotkania z ludźmi i przeżycia radości. Nie mam wątpliwości, że to w życiu wielu naszych niepełnosprawnych jest naprawdę ważne – dodaje pani Jadzia. – Bardzo lubię przyjeżdżać na te wyścigi i rajdy na Matyskę. Tu się sporo dzieje, zwykle wracam z medalem. Najważniejsze jest to, że można być między ludźmi, porozmawiać z różnymi osobami. Mam 34 lata, poruszam się tylko na wózku i na co dzień cały czas siedzę w domu. Dojazd do domu mam dość trudny, więc rzadko mam takie okazje, żeby się gdzieś wybrać – przyznaje Bożena. Kiedy jest u siebie, najczęściej sięga po szydełko. Robi misterne koronki, a na wyścigach wszyscy podziwiali jej piękną, własnoręcznie wykonaną torebkę. I to uznanie innych też jest potrzebne...
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.