- Zaczynaliśmy w obronie rodziny. Dziś chcemy iść po prostu dla niej! - deklarowali uczestnicy cieszyńskiego Chrześcijańskiego Marszu dla Życia i Rodziny.
Już po raz kolejny na cieszyńskim Rynku do wspólnego poloneza na cześć rodziny, a potem do marszu ulicami miasta i świętowania w ogrodach klasztoru sióstr boromeuszek zaprosili członkowie ekumenicznej Wspólnoty Mężczyzn w Modlitwie "Nikodem" z Cieszyna, z jej liderem Bertrandem Bischem.
Gościem marszu był europoseł Marek Jurek z żoną Izabelą. - Dzisiaj musimy powiedzieć, że chcemy, by rodzina to był fundament naszego społeczeństwa. Warto, żeby cała Europa zobaczyła, że Polska ciągle wierzy w rodzinę, szanuje jej wartość - mówił Marek Jurek. Podkreślał przy tym, że Cieszyn to wyjątkowe miasto, którego historia pokazuje siłę rodziny. Bez niej nie przetrwałaby więź z Polską, tak żywa mimo 6 wieków bycia poza polskim państwem.
Jakub Skałka swoim wystąpieniem na Rynku dowiódł, że i młode pokolenie dołącza do rodziców, organizatorów marszu. Impulsem do pierwszego cieszyńskiego marszu był protest przeciwko zagrażającym rodzinie zmianom prawa. - Dziś nie chcemy iść w obronie rodziny, ale po prostu dla niej i dla życia. Idziemy pod hasłem "Polska rodziną silna", wpisując się w obchody 100. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę i świętowanej przez cieszyniaków rocznicy powrotu w obręb Rzeczypospolitej – mówił Jakub, cytując cieszyński hymn, prawdziwy dla przodków i prawdziwy dla współczesnych: - Wystarczy powiedzieć, że "ojcowski dom to istny raj, dar Ojca Niebieskiego. I choćbyś przeszedł cały świat, nie znajdziesz piękniejszego"...
Bertrand Bisch zaapelował o rodzicielską czujność wobec programów wychowania opartych na gender. - Obecnie we Francji, skąd pochodzę, rząd usuwa je ze szkół , bo rodzice nie wyrazili na nie zgody. Czy my w Polsce jesteśmy gorsi? – pytał retorycznie, zachęcając, by ten marsz stał się wyrazem radosnej pochwały dla rodziny.
Taneczny przemarsz wokół Rynku w dostojnym rytmie poloneza poprowadzili Ligia i Marcjan Gepfertowie...