Podziw i czułość - jeśli tego nie brakuje w małżeństwie, kryzys je ominie - mówiła prof. Wanda Półtawska podczas ostatniego w tym sezonie spotkania "Podróży życia" w Ustroniu.
Skąd się bierze kryzys? Stąd, że mąż i żona nie mają czasu robić cokolwiek razem. Przed ślubem chłopak rzucał wszystko, żeby spotkać się z dziewczyną. Po ślubie tak wraca z pracy nie śpiesząc się, mając tyle spraw, że dociera do domu późnym wieczorem.
Prof. Półtawska zwróciła uwagę, że często małżeństwa rozpadają się, kiedy dziecko odchodzi z domu, rozpoczynając samodzielne życie. Małżonkowie orientują się, że poza dzieckiem nic ich już nie łączy. - Tymczasem Karol Wojtyła wielokrotnie podkreślał: mąż przysięga miłość żonie, żona mężowi - nie dzieciom.
Współpracowniczka św. Jana Pawła II, powtórzyła jego receptę na budowanie szczęścia w małżeństwie. Tworzą je dwa składniki: wzajemny podziw i czułość.
Uczestnicy spotkania w ustrońskim kościele dziękowali oklaskami
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Między ludźmi ma być podziw - podziw dla drugiego człowieka, jako wspaniałego dzieła Bożego. Takie jest życie kobiety, w jakie męskie ręce poszła. Mężczyzna nie może traktować kobiety jak lalkę albo zabawkę. Ma być czuły. Mężczyźni mają z tym problem. Nie wiedzą jakiej czułości oczekuje kobieta. Nie wiedzą co to czułość. Muszą się tego uczyć. Wiedzą co to podniecenie. A to nie o to chodzi.
Wanda Półtawska podkreśliła wagę godności człowieka. - Jest mąż, żona i Bóg. Tylko mąż i żona mają prawo do swoich narządów rodnych. Kobiece narządy Karol Wojtyła nazywa sanktuarium życia. Zadaniem kobiety jest pilnować, żeby to sanktuarium było chronione. Ona nie ma prawa wpuścić tam kogokolwiek, kto nie złożył jej przysięgi tu, w Kościele. Prawdziwa miłość małżeńska jest całopaleniem na całe życie - ona jedna, on jeden.
Prelegentka przypomniała, że Jan Paweł II napisał aż pięć dokumentów dotyczących godności kobiety, by zrozumiała kim jest i jak jest ważna.
Prof. Wanda Półtawska w Ustroniu. Na zdjęciu: z rodzinami Domowego Kościoła z Wapienicy
Urszula Rogólska /Foto Gość
Mówiąc o czułości, W. Póltawska zaznaczyła, że często oznacza ona co innego dla kobiet i co innego dla mężczyzn. - Kobiety chcą być kochane, chcą czułości. Kobieta chce serca mężczyzny, nie ciała - chce, żeby ją przytulił, wziął na ręce, uśmiechnął się... Czułość to bezinteresowność. A mężczyźni nie umieją kochać - oni umieją działać dla swojego egoizmu. A z drugiej strony mężczyzna także chce czułości, bliskości. Dlatego Karol Wojtyła tak często przypominał, żeby mężczyźni uczyli się miłości - bo małżeństwo jest dla dorosłych, nie dla młodzieży.
- Szukaj uczciwego człowieka - bo małżeństwo jest powołaniem od Boga. Ustanowił je Bóg, nie człowiek - pokreśliła doktor Półtawska, zachęcając do lektury papieskich encyklik i dokumentów, zwłaszcza tych poświęconych kobietom i rodzinie.
Po prelekcji prof. Półtawska odpowiadała na pytania uczestników spotkania i podpisywała zakupione przez nich książki jej autorstwa.
Spotkanie z Wandą Półtawską zakończyło kolejny cykl "Podróży życia" w Ustroniu. Podsumowując go, ks. Mirosław Szewieczek zauważył: - Dla mnie jest on sposobnością dla poszerzania naszych horyzontów w dziedzinie teologii, psychologii, pedagogiki. Myślę też, że dzięki tym spotkaniom mamy okazję poznać niezwykłych ludzi, ich sposoby myślenia, ale również gromadzić wokół tych idei inne osoby. Przez to też je poznajemy. Kiedy jesteśmy we wspólnocie, to możemy być razem. Dziś padło pytanie jednego z uczestników spotkania, czy w związku z tym, że jesteśmy osobami wierzącymi, jest nam łatwiej, jest nam lepiej? Prof. Półtawska odpowiedziała zdecydowanie: dzięki wierze, nie jesteśmy sami. I to jest dla nas siła i moc - czy we wspólnocie, czy tej świadomości bliskości z Bogiem - nie jesteśmy sami. I to jest dla mnie najlepsze podsumowanie wszystkich spotkań "Podróży życia". W tej podróży nie jesteśmy sami.