- Święty to ten, kto pozwoli Chrystusowi sobie usłużyć, a to nie jest łatwe - mówił bp Piotr Greger w Wielki Czwartek w katedrze św. Mikołaja.
Biskup Piotr Greger wraz z duszpasterzami parafii katedralnej sprawował wielkoczwartkową Mszę Wieczerzy Pańskiej w katedrze św. Mikołaja w Bielsku-Białej. Podczas liturgii biskup umył nogi dwunastu mężczyznom.
Odwołując się do słów przeczytanej Ewangelii o ostatniej wieczerzy, biskup Greger zauważył: - W jerozolimskim Wieczerniku Jezus obmywa nogi człowieka. W ten sposób przyjmuje i pełni posługę niewolnika, wykonuje pospolite, najzwyklejsze w świecie czynności, aby człowiek był godny zasiąść do stołu i mógł cieszyć się obecnością Boga oraz wspólnotą z drugim człowiekiem.
Mężczyźni czekający na obrzęd umycia im nóg przez biskupa
Urszula Rogólska /Foto Gość
Mówiąc o reakcji Piotra i odpowiedzi na nią Jezusa: "Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną", biskup mówił: - Nam się może wydawać, że święty to ten, kto się porywa na niesłychane rzeczy, kogo stać na wiele dzieł miłosierdzia, kto jest gotowy na ubóstwo, posłuszeństwo i posiada wiele innych cnót. To pewnie jest prawdziwe, ale nie tu leży klucz do świętości, chodzi o coś zupełnie innego. Święty to ten, kto pozwoli Chrystusowi sobie usłużyć, a to nie jest łatwe. Nawet Piotr miał z tym kłopot, czego dowodem jest jego reakcja na Jezusową propozycję: "Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał".
Bp Piotr Greger w Wielki Czwartek w katedrze św. Mikołaja
Urszula Rogólska /Foto Gość
Jak zwrócił uwagę biskup Piotr, nie bez podstaw Jezus mówi o służebności w kontekście sprawowania Eucharystii. - Msza św. to właśnie taki czas, kiedy Bóg nam usługuje. Może się nam wydawać, że robimy Panu Bogu łaskę, przychodząc do świątyni na określoną godzinę, albo że pożytecznie i sensownie spędzamy czas, oddając go Bogu; może to być traktowane jako znak naszej służby wobec Niego. Tymczasem uczestnicząc w liturgii eucharystycznej, mamy świadomość, że jeśli ktoś tu służy, to z pewnością nie ja, ale Bóg, i jeśli ktoś coś tu zyskuje, to właśnie ja. Tak jest zawsze, kiedy się człowiek umówi na posiłek z Jezusem - zauważył biskup, przypominając także wydarzenia z Kany Galilejskiej. Zaproszono Jezusa na wesele i zanim na dobre zaczęła się uczta, już zmieniły się role i to Jezus zastawił stół.
Wieczorna liturgia Wielkiego Czwartku
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Trzeba pozwolić Bogu, żeby nam usłużył - na tym polega dojrzałość w wierze; mierzy się ją tym, co potrafimy przyjąć od Boga - podkreślił biskup. - Naszym problemem często jest to, że mamy wykrzywiony obraz Boga. Wydaje się nam, że Bóg stale czegoś od nas wymaga i nieustannie żąda. Taka znajomość mocno nas krępuje i usztywnia. Widzimy w Bogu kogoś, kto ciągle nam czegoś zakazuje, zabrania, wciąż w czymś ogranicza, nawet do tego stopnia, że jak się człowiekowi w życiu zaczyna układać, to się boi, że Bóg mu to zabierze. To jest zdeformowany, zafałszowany obraz Boga, to nie jest prawdziwy obraz Boga! Ewangelia objawia Boga, który służy aż do końca. Jeśli tego nie odkryjemy, zawsze będziemy mieli problem. Nie jest to wyłącznie kwestia wiedzy, ale trzeba nam bardzo osobiście doświadczyć tego, że Bóg mi służy i że spotkanie z Nim zawsze przynosi człowiekowi korzyść.
Podczas Eucharystii w Wielki Czwartek wieczorem w katedrze św. Mikołaja
Urszula Rogólska /Foto Gość
Tłumacząc zachowanie Piotra, biskup wyjaśniał, że nie miał on prawa wszystkiego zrozumieć, bo Chrystus jeszcze nie zmartwychwstał ani nie posłał Ducha Świętego: - Piotr nie rozumiał, że Bóg jest tym, który służy, i że z miłości do człowieka pozwoli na to, aby Go sponiewierano do końca. Takie było myślenie Piotra w czasie ostatniej wieczerzy. Jednak po trzech kolejnych dniach odkryje, że jest inaczej. Zrozumie, że to jest program na życie.
Przywołując ostatnie zdania tej Ewangelii: "Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi", biskup zauważył, że Chrystus umył uczniom nogi, bo kiedy weszli do Wieczernika, od razu zaczęli się kłócić o miejsca: - To było tym bardziej bolesne, że wieczerza paschalna była tą chwilą, kiedy wszyscy mieli sobie nawzajem usługiwać. Paschalnym zwyczajem było na przykład to, że nikt nie miał prawa sam sobie nalać wina, bo każdy miał być obsłużony przez drugiego. Pascha miała wyzwalać w ludziach chęć służenia, a tymczasem wyzwoliła w uczniach chęć panowania. Jezus uczy ich, jak należy służyć, bo On przeżywa Paschę prawdziwie.
Wieczorna liturgia Wielkiego Czwartku to druga uroczysta celebracja tego dnia w katedrze
Urszula Rogólska /Foto Gość
Po koniec liturgii przedstawiciele wspólnot przyparafialnych złożyli biskupom i wszystkim obecnym księżom życzenia z okazji ich kapłańskiego święta, a biskupom także z okazji urodzin - biskupowi Tadeuszowi w przeddzień 80. rocznicy, biskupowi Piotrowi - w dzień po 54. rocznicy.
Przeniesienie Najświętszego Sakramentu co Ciemnicy
Urszula Rogólska /Foto Gość
Po Mszy św. biskup Piotr Greger wraz z diakonami przenieśli Najświętszy Sakrament do tzw, ciemnicy. Dzisiaj czuwanie w katedrze potrwa do północy,