Jeśli chcecie w Wielki Czwartek podarować swojemu księdzu wyjątkowy prezent, to jest taki kwiatek, który na pewno się sprawdzi.
Jadwiga Mikuła z parafii św. Barbary w Mikuszowicach Krakowskich dźwiga cztery opasłe księgi. W każdej ponad 200 kartek, a kolejne tyle czeka już na oprawę u introligatora. Na okładce napis: "Apostolat Margaretka". Na każdej stronie nazwisko księdza lub zakonnika, siedem dni tygodnia, a przy każdym jedno nazwisko. Każda z tych osób zdeklarowała się kiedyś, że do końca życia odmówi tego dnia za swojego "podopiecznego" Koronkę do Ducha Świętego. I to za jego życia, po jego śmierci, jak i wtedy gdy… rezygnuje z kapłaństwa…Księgi mieszczą ponad 1100 nazwisk kapłanów! Może około stu się powtarzają, bo ktoś stworzył kolejną margaretkę za danego księdza.
Do tej intencji dołączają modlitwę o jedność kapłanów z biskupem i między sobą, współpracę między księżmi i świeckimi, wspieranie powołań kapłańskich i zakonnych.
Tylko raz się zdarzyło, że mikuszowicka margaretka się rozwiązała… Ta za Jana Pawła II – w dniu jego kanonizacji. Teraz już siódemka modli się nie za niego, a za jego wstawiennictwem!
Kwiatek dla księdza - czyli siedem osób modlących się przez siedem dni tygodnia
Urszula Rogólska /Foto Gość
Siedem osób, jak siedem białych płatków kwiatka margaretki otacza księdza. Stąd nazwa: Apostolat Margaretka. Każda z osób i ksiądz otrzymują specjalną pamiątkę z tekstem modlitwy, nazwiskami całej grupy i wyjaśnieniem celu przedsięwzięcia.
Ks. Krzysztof Rębisz ma trzy margaretki. Pierwszą margaretkę dostał jako neoprezbiter w Chybiu. Siedział jak zwykle w konfesjonale, a parafianki jak zwykle odmawiały Różaniec. I to one przyniosły mu pierwszy kwiatek swojej modlitwy. Drugi dostał od mamy i szóstki rodzeństwa z okazji 10. rocznicy kapłaństwa, trzecią – od parafian z Białej, gdzie poprzednio był wikarym.
Niedawno ks. Rębisz został mianowany diecezjalnym duszpasterzem Apostolatu Maryjnego. Pokazuje swoje trzy deklaracje margaretek. I już wie – w opasłych tomiskach pani Jadwigi jego nazwiska nie ma ani razu… Jego „legitymacje” wyglądają inaczej niż te u pani Jadwigi. Jak to możliwe?
Apostolat Margaretka został założony w Kanadzie 1 sierpnia 1981 r przez profesor Louise Ward, za aprobatą miejscowego biskupa. Do jego rozkwitu przyczynili się franciszkanie z Medjugorje. W Polsce pierwsze margaretki pojawiły się ok. 2000 roku.
Ks. Krzysztof Rębisz prezentuje sztandar Apostolatu Margaretka
Urszula Rogólska /Foto Gość
– Pierwsze siódemki modlące się za księży z naszych ksiąg powstały na zakończenie 10. Pieszej Pielgrzymki Diecezjalnej na Jasną Górę. Tam też złożyliśmy pierwsze deklaracje modlitwy, dziękując księżom, którzy prowadzili grupę salwatoriańską – opowiada Jadwiga Mikuła, która wraz z mężem Aleksandrem i córką Darią stała się nieformalnym punktem kontaktowym wszystkich, którzy zakładali margaretki. – Wiadomość szła dalej pocztą pantoflową. Chcieliśmy uporządkować tę rosnącą lawinę przychodzących do nas deklaracji. Zaprojektowaliśmy swój wzór "legitymacji", zaproponowaliśmy, by jednoczyła nas wszystkich Koronka do Ducha Świętego za naszych kapłanów.
Tymczasem powstało ogólnopolskie duszpasterstwo Apostolatu Margaretka, którego duszpasterzem został ks. Bogusław Nagel z archidiecezji krakowskiej.
Wraz z mianowaniem ks. Rębisza duszpasterzem w naszej diecezji, zmieni się system przesyłania deklaracji – teraz można je przekazywać bezpośrednio do krajowego duszpasterstwa, poprzez stronę: www.apostolatmargaretka.pl, gdzie zostaną umieszczone w ogólnopolskim rejestrze.
Tam też można dostać deklaracje – jednolite dla modlących się w całym kraju.