Uzdolnieni artystycznie, rozśpiewani, chętnie wiążą swoją codzienność z wybudowanym przez ich przodków kościołem.
Powstałą w 1952 r. parafię w Juszczynie tworzy dziś około 500 rodzin – 1650 katolików. W ostatnich latach liczba ta spadła o około 200, 300 osób. – Dużo młodych ludzi wyjeżdża w poszukiwaniu pracy – do większych miast i za granicę – wyjaśnia proboszcz ks. Andrzej Zawada. Mieszkańcy, dla których Juszczyna jest małą ojczyzną, z oddaniem angażują się także w życie parafii. – Jestem otwarty na każdy pomysł i działanie moich parafian – mówi zdecydowanie ks. Zawada. – W jednym mam pewność – nic nie zrobimy bez Ducha Świętego. Jeśli otworzymy Mu choć furtkę, będzie działał. I wierni tę furtkę otwierają. Niedawno zawiązały się dwie wspólnoty dorosłych, które chcą łączyć modlitwę ze służeniem innym. Grupę Różańca rodziców za dzieci tworzą już dwie pełne róże, a wkrótce zawiąże się trzecia. Oprócz codziennej modlitwy, spotkań formacyjnych, w pierwsze soboty przygotowują liturgię Mszy św. i prowadzą Różaniec. Drugą wspólnotą jest Effatha, licząca około 40 osób. – To grupa, która łączy modlitwę z pomocą bliźniemu: ubogim, samotnym, potrzebującym – wyjaśnia ks. Zawada.
– Raz w miesiącu prowadzą modlitwę uwielbienia przed Najświętszym Sakramentem, uczestniczą też w spotkaniach formacyjnych. Swoje stałe miejsce ma służba liturgiczna, prowadzona przez ks. wikarego Andrzeja Bojdę. – Zależy mi, żeby z życiem parafii jeszcze mocniej związali się młodzi, zwłaszcza ze szkół średnich – podkreśla ks. Zawada. – Mam grupę uczniów pierwszych klas, którzy przygotowują się do bierzmowania. Ta młodzież jest wspaniała. Są naszą wielką nadzieją. Co chwilę od nich słyszę: a co będziemy robić? Z kolei najmłodsi stworzyli grupę Miracle – cud. Trzydzieścioro dzieci spotyka się co tydzień w poniedziałki. Łączą czas przebywania z Panem Bogiem z zajęciami edukacyjnymi i artystycznymi. To właśnie najmłodsi razem z gimnazjalistami i uczniami szkół średnich przygotowali dwa wydarzenia, które doprowadziły wszystkich rodziców… do łez. Nie było mamy, która by się nie wzruszyła podczas Dnia Matki. Na finał programu artystycznego każdy dziękował mamie za życie i za wychowanie z czerwoną różą w dłoni. Po miesiącu niespodzianka czekała na tatusiów w Dniu Ojca. Oni dostali piernikowe serca. Kolejnym spektaklem młodych były jasełka. Następnym, w Niedzielę Palmową, będzie misterium Męki Pańskiej. Z prezentowaniem artystycznych talentów młodzi nie mają najmniejszych problemów. Dwie trzecie zespołu „Grojcowianie” z Wieprza tworzą właśnie młodzi z Juszczyny! Muzyka różnych gatunków towarzyszy mieszkańcom także w kościele. Nieraz śpiewali tu właśnie „Grojcowianie”. Przed parafianami występowali także m.in. Janusz Kohut, Urszula Mizia i Józef Broda. A u progu nowego roku wielopokoleniowa rodzina Wrzeszczów zaprosiła do wspólnego kolędowania. Latem duszpasterze razem z Januszem Kohutem przygotowują dla młodych warsztaty muzyczne. Jednym z najważniejszych wydarzeń dla mieszkańców Juszczyny były Światowe Dni Młodzieży w 2016 r., podczas których gościli 50 pielgrzymów z Kolumbii. We wrześniu ub. roku wydali książkę zawierającą świadectwa parafian i ich gości. Pomysłom duszpasterskim towarzyszą gospodarczo-organizacyjne. Wiernych cieszy nowe ogrzewanie kościoła i salek. Na cmentarzu udało się wykonać szereg prac porządkowych – powstały wyłożone kostką alejki, zamontowano oświetlenie. – Przed nami konserwacja kościoła na zewnątrz, jego odwodnienie, a także budowa chodnika i ogrodzenia – dodaje ks. proboszcz. – Koszty prac to duże obciążenie. Dajemy z siebie wszystko, a resztę zostawiamy Duchowi Świętemu. On pokieruje nami najlepiej. Więcej na: bielsko.gosc.pl
Okiem proboszcza
Ks. Andrzej Zawada proboszcz w Juszczynie od sierpnia 2016 r. – 99 procent moich parafian to ludzie bardzo życzliwi, religijni, praktykujący. Chcą żyć blisko Pana Boga. Jestem po to, żeby razem z nimi służyć całej parafii. Jak tylko przyszedłem do Juszczyny, byli gotowi do zaangażowania. Potrzebowali jedynie impulsu do działania. Najczęściej słyszałem: zróbmy coś jeszcze, spotykajmy się, stwórzmy taką czy inną wspólnotę. Mają świadomość, że cokolwiek robimy, robimy to dla przyszłych pokoleń. To, co po sobie zostawimy, powie im, jaka była nasza wiara.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się