Już po raz dziesiąty w tym roku przy kościele św. Marii Magdaleny od Wigilii bożonarodzeniowej radości towarzyszyły żywe zwierzęta.
Obok ustawionego w środku żłobka, w drewnianych zagrodach zgromadziły się kury, kaczki, króliki, owieczki polskie i kameruńskie. Najbliżej figur Świętej Rodziny i składających Dzieciątku pokłon pasterzy oraz królów, jak co roku przystawały dzieci.
Dzieci troskliwie zaglądają do żłóbka w mazańcowickiej betlejemskiej szopie...
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Całe gromadki dzieci z zainteresowaniem zaglądają do żłóbka. Niektóre martwią się, że Jezuskowi może być zimno i przynoszą trochę sianka, żeby Dzieciątko przykryć.
- One oczywiście zaglądają chętnie do zwierzątek, ale każde odwiedziny szopki to jednak dla nich spotkanie z Jezuskiem, dlatego my też chętnie tu przychodzimy. To okazja, by powiedzieć, co tak ważnego wydarzyło się kiedyś w Betlejem - mówią rodzice 5-letniej Patrycji i jej o rok młodszego braciszka Wojtka z Bielska-Białej.
Odwiedzających maleńkiego Jezusa nie brakuje
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Jestem wdzięczny parafianom, którzy całymi rodzinami zaangażowali się w przygotowanie szopki. Dzięki temu przeżywanie Bożego Narodzenia staje się bogatsze, a w tym roku dopełnia je też uczestnictwo w Orszaku Trzech Króli, odbywającym się w Mazańcowicach po raz pierwszy, a zakończonym kolędowaniem przy żywej szopce - mówi ks. Piotr Grochowiecki, dziękując wszystkim, którzy zaangażowali się w budowę i wyposażenie szopki.
W tym roku byli to: Mirosław Krzempek, Zofia Wizner, Adam Nikiel, Maria i Józef Biernotowie, Jan Hamerlak, Krzysztof Hamerlak, Krzysztof Żółty, Franciszek Handzel, Aleksander Kłaptocz, Jan Czernek, Krzysztof Grot, Krzysztof Przemyk, Marcin Świtalski, Dariusz Guzdek, Adam Pękala, Wiesław Kawończyk, Ireneusz Utrata, Grzegorz Suwaj, Aleksander Suwaj, Andrzej Wizner, Paweł Florek, Jadwiga i Leszek Biernot, Aleksander Iskrzycki, Marta Brożek, Lidia Kurowska, Paweł Cul, Paweł Kasprzak, Krzysztof Bąk, Cukiernia „Jagódka”, Cukiernia „Krysta”.