Nowy numer 13/2024 Archiwum

Zmarł doktor Tadeusz Niwiński z Cieszyna

Lubiany i ceniony lekarz, pierwszy prezes cieszyńskiego Hospicjum im. Łukasza Ewangelisty, zmarł wczoraj, 7 grudnia, w szpitalu w Katowicach, w wieku 88 lat.

Kiedy w 2003 r. doktor Tade­usz Niwiński dostał laur Srebrnej Cieszynianki dla osoby zasłu­żonej dla społeczności lokalnej, wzbraniał się, że to nie on jest laureatem, a całe cieszyńskie hospicjum.

Siła spokoju, człowiek skromny, niezauważalny w tłumie - tak o doktorze Tadeuszu Niwińskim mówią do dziś jego przyjaciele i znajomi. Kiedy tylko dostawał wezwanie do pacjenta, siadał za kierownicą swojego wysłużonego auta i mknął do celu tak szybko, jak tylko przepisy i silnik pozwalały.

Ta­kim go poznało wielu mieszkańców Cieszyna i Ustronia, gdzie praco­wał jako internista i reumatolog. Skromny społecznik. Przez lata zatroskany o Stowarzyszenie Przyjaciół Hospi­cjum im. Łukasza Ewangelisty, które współtworzył, a przy tym lekarz z ogromną wie­dzą i doświadczeniem.

Cenili go pacjenci – za niewyczer­paną cierpliwość. Zawsze bardzo śpieszył się do chorego, ale kiedy już przy nim był, zapominał o ze­garku i słuchał bez cienia zniecierpliwienia tak długo, jak tylko pacjent chciał o swoich problemach mówić.

Pan Tadeusz zamieszkał w Cieszy­nie po wybuchu II wojny świato­wej. Stąd pochodziła jego mama, tata był lwowiakiem. Do począt­ku wojny mieszkali w Katowicach. Wywodził się z rodziny prawni­czej, ale zdecydował się zostać le­karzem.

O hospicjum marzył już w latach 80. XX wieku. Tę historię wspo­minał w książce o hospicjum "Jak anioł jasny", wydanej w 2003 r.: "Jako młody lekarz pracowałem krótko w Zakładzie dla Przewle­kle Chorych »Caritas«, prowadzo­nym przez siostry boromeuszki. Dyrektorką Zakładu była wów­czas siostra Aniela, która w trak­cie wspólnych obchodów wpro­wadzała mnie w świat ludzi cho­rych przewlekle, niepełnospraw­nych, zapomnianych nieraz przez najbliższą rodzinę, często cierpią­cych. Dzięki kontaktom z nimi na­uczyłem się lepiej niż na studiach rozumieć psychikę chorych".

We wrześniu 1981 r. KIK w Cieszynie, którego prezesem zo­stał, otrzymał zaproszenie na zjazd założycielski Ho­spicjum im. św. Łazarza w Krako­wie. "Byliśmy zachwyceni wystą­pieniami głównej inicjatorki, re­daktor Haliny Bortnowskiej, ks. Józefa Gorzelanego i doc. Jani­ny Kujawskiej" - wspominał dr Ni­wiński. "To spotkanie wywar­ło na nas duże wrażenie, było in­spiracją, snuliśmy plany założenia hospicjum w Cieszynie. Nieste­ty, wprowadzono stan wojenny. Działalność KlK-u i tworzenie nowych stowarzyszeń zostały znacz­nie ograniczone".

Idea odrodziła się w 1998 r., kiedy ks. Mirosław Szewie­czek ogłosił chęć założenia eku­menicznego hospicjum w Cie­szynie. Na pierwszym zebraniu entuzjaści idei z uwagą słucha­li wystąpień lek. med. Anny Byr­czek z hospicjum w Bielsku-Bia­łej, ks. Szewieczka i Janiny Brue­ll (teologa ewangelickiego). Kie­dy zaproponowano Tadeuszowi Niwińskiemu, aby stanął na cze­le hospicjum, przyjął tę funkcję z radością.

Jego następczynią w szefowaniu hospicjum jest Dorota Kania. - Zawsze pogodny, z nieodłącznym uśmiechem na ustach, nienarzucający się, wyważony, kulturalny, dyskretny - potrafił znaleźć się w każdej sytuacji - takim na pewno zapamiętam pana doktora - wspomina. - To była ta szlachetna szkoła hospicyjna. Przychodząc do chorego, miał na uwadze sytuację medyczną, psychologiczną i duchową pacjenta. Często chodziliśmy razem do chorych, bez kapelana. Pan doktor zawsze pytał wtedy, czy chory lub jego rodzina życzą sobie pomocy duchowej. To był człowiek głębokiej duchowości, który przylgnął do Boga jak dziecko, a jednocześnie był w tym zawsze dojrzały.

Msza św. pogrzebowa śp. Tadeusza Niwińskiego zostanie odprawiona we wtorek 12 grudnia o 12.00 w kościele św. Marii Magdaleny. Rodzina prosi, by zamiast kwiatów złożyć datek na rzecz hospicjum przy wyjściu z kościoła.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy