Dziś mija 22. rocznica wizyty Jana Pawła II na Podbeskidziu. Skąd w Skoczowie wzięła się Matka Boska? Co się stało z ołtarzem polowym?
Nieoficjalna wizyta, jedyna w swoim rodzaju, bowiem papież w jej trakcie nie przekroczył granic jednej diecezji, zaczęła się właściwie w Hermanicach. Od 20 maja prowadził tutaj rekolekcje dla młodzieży dominikanin o. Jan Góra - twórca Jamnej i Lednicy. 22 maja o 9.12 papieski śmigłowiec „wyskoczył” zza zamglonej Czantorii i błyskawicznie znalazł się nad hermanicką łąką.
Młodzież oznaczyła miejsce swojego pobytu krzyżem ułożonym ze stołów, nakrytych białymi obrusami. Na powitanie machano papieżowi chusteczkami - w rytm haendlowskiego „Alleluja”. Papieski śmigłowiec wykonał trzy okrążenia nad łąką i odleciał w stronę Kaplicówki. Ojciec Święty pobłogosławił młodych i zrzucił im różańce.
Z księżmi i... Matką Boską
Pobyt Jana Pawła II w Skoczowie rozpoczął się od spotkania ekumenicznego w ewangelickim kościele Przenajświętszej Trójcy. Następnie papież przewodniczył Eucharystii na ołtarzu polowym, ustawionym na wzgórzu Kaplicówki, ozdobionym figurą Matki Bożej Hałcnowskiej i obrazem kanonizowanego dzień wcześniej skoczowianina - św. Jana Sarkandra. Hałcnowska Pieta przez dziewięć kolejnych dni nawiedziła dziewięć parafii, z których wierni najliczniej uczestniczyli w hałcnowskich czuwaniach modlitewnych. Wizerunek gościł kolejno w: Kozach, Pisarzowicach, Starej Wsi, Bestwinie, Kaniowie, w Bielsku-Białej - w kościele św. Jana Chrzciciela, Opatrzności Bożej i w katedrze św. Mikołaja oraz, na koniec, w Skoczowskim kościele św. Piotra i Pawła.
W Skoczowskim kościele wierni trwali na modlitwie u stóp Pani Hałcnowskiej przez całą noc poprzedzającą wizytę Papieża. Godzinę przed jego przylotem wizerunek wyniesiono ze świątyni i tym samym samochodem-kaplicą, który używano do peregrynacji, przewieziono go na Kaplicówkę. Tutaj Pieta znalazła się o krok od papieskiego ołtarza. Kiedy na początku Mszy św. Jan Paweł II wyszedł po pochylni na ołtarz, najpierw złożył głęboki pokłon Matce Najświętszej. Dopiero potem zaczął pozdrawiać wiernych. Na skroniach Chrystusa i Maryi błyszczały korony, które papież pobłogosławił 30 czerwca 1993 r. na zakończenie uroczystości beatyfikacyjnej siostry Faustyny Kowalskiej.
Obelisk w miejscu, gdzie stał ołtarz papieski, jest dziś miejscem pielgrzymkowym. Ks. Jacek M. Pędziwiatr /Foto Gość Honorowy obywatel
Ze Skoczowa Ojciec Święty pojechał samochodem do Bielska. Tutaj został podjęty obiadem w siedzibie bp. Tadeusza Rakoczego. Przedstawiciele władz miasta wręczyli papieżowi tytuł honorowego obywatela oraz kopię protokołu posiedzenia Rady Miasta z 1932, podczas której uczczono pamięć zmarłego bielskiego lekarza - Edmunda Wojtyły, brata Jan Pawła II.
W Bielsku papież odbył jeszcze krótkie spotkanie z mieszkańcami miasta.
- To, co uderza w Bielsku-Białej, to fakt spotkania i harmonijnego przenikania się tutaj dwóch tradycji kulturowych i kościelnych: to znaczy tradycji krakowskiej i śląskiej. Jest to wielkie bogactwo tego miasta i całego regionu. Ta wielość w jedności stanowi także wielkie bogactwo duchowe nowej diecezji bielsko-żywieckiej - powiedział wówczas papież.
Ostatnim przystankiem beskidzkiej „jednodniówki” Ojca Świętego był Żywiec. Papież przybył tutaj nieco później niż planowano. Najpierw nawiedził konkatedrę Narodzenia NMP. Na rynku poprowadził krótkie nabożeństwo. Polowy ołtarz papieski ozdobiono wizerunkiem Matki Bożej Rychwałdzkiej. Abp Wojtyła koronował ją, wraz z prymasem Stefanem Wyszyńskim, w lipcu 1965 r. W tym dniu po raz drugi Matka Boska wyszła na spotkanie polskiego papieża.
Po nabożeństwie Jan Paweł II odbył pożegnalne spotkania: z władzami miasta, które również złożyło mu w darze tytuł honorowego obywatela, biskupami i przedstawicielami życia publicznego. Niemal w ostatniej chwili papież zdążył jeszcze pozdrowić tysięczne tłumy zgromadzone na Osiedlu 700-lecia. Około 19.00, po dziesięciu godzinach pobytu na Beskidzkiej Ziemi, papieski śmigłowiec, który wystartował z żywieckiego boiska, zawiózł Ojca Świętego do Ostrawy.
Pomnik Jana Pawła II przy żywieckiej dzwonnicy. Ks. Jacek M. Pędziwiatr /Foto Gość Pamiątki
O pobycie Jana Pawła II na żywieckim rynku przypomina stojący przy konkatedralnej dzwonnicy pomnik. W Bielsku-Białej, w miejscu spotkania z papieżem, wznosi się obelisk z tablicą pamiątkową. Monumentalny głaz z herbem papieskim wieńczy również skoczowską Kaplicówkę, a dokładnie miejsce, gdzie stał ołtarz polowy.
Po zakończeniu papieskiej wizyty zastanawiano się, co z nim zrobić. Ołtarz stał na wzgórzu jeszcze przez kilka tygodni. Miesiąc po wizycie papieża kapłani z całej diecezji odprawili tu dziękczynną Eucharystię. Potem pojawił się pomysł, by ołtarz, albo przynajmniej jakąś jego część pozostawić tutaj na miejscu, ale okazało się to niemożliwe. Wreszcie ołtarz rozebrano. Drewno zakupione ze środków diecezji było jej własnością. Bp Tadeusz Rakoczy zadecydował, że zostanie ono przekazane parafiom, które w tym czasie budowały swoje kościoły. Swoistą pamiątką ołtarza papieskiego - ze względu na bryłę oraz użyte w budowie elementy - pozostaje kaplica w podskoczowskiej Wiślicy.
Fotel, na którym siedział w Skoczowie papież, znajduje się dziś w górskiej kaplicy na Groniu Jana Pawła II, gdzie za przykładem papieża od lat gromadzą się turyści i pielgrzymi, w górach szukający wytchnienia i czasu na modlitwę.