- Gdyby prawda o ludzkim życiu była zamknięta tylko w garści prochu, to dziś kościoły byłyby puste - mówił bp Piotr Greger w bielskiej katedrze św. Mikołaja podczas liturgii Środy Popielcowej.
Biskup Piotr Greger przewodniczył Mszy św. koncelebrowanej, która w Środę Popielcową w katedrze św. Mikołaja w Bielsku-Białej.rozpoczęła tegoroczny Wielki Post. Razem z biskupem przy ołtarzu stanęli ks. Antoni Młoczek - proboszcz parafii katedralnej i ks. Sławomir Zawada - kapelan biskupa Gregera.
Jak zaznaczył biskup w homilii: - Dziś przypada ten jeden jedyny dzień w roku, kiedy głoszone słowo Boże odnosi się do każdego człowieka indywidualnie, bardzo osobiście. Traktuje ono o jego życiu i naturze, o losach i tajemnicy jego przemijania, o prawdzie dotyczącej początku i końca. Jest to słowo głoszone za pomocą prostego, ale jakżeż wymownego w treść obrzędu posypywania głów popiołem.
Bp Greger tłumaczył, iż:- Współczesnemu człowiekowi popiół przypomina, że materialna część ludzkiego istnienia kończy się i przemija. Natomiast człowiekowi wierzącemu popiół przypomina fakt stworzenia oraz prawdę o grzechu. Osoba ludzka stworzona przez Boga na Jego obraz i podobieństwo została przeznaczona do życia wiecznego. Jednak grzech popełniony przez człowieka sprawił, że to, co zostało utworzone z prochu i gliny ziemi, musi zamienić się w popiół. Ludzka natura zniekształcona i zniszczona przez grzech musi zostać przemieniona. Surowa symbolika popiołu wprowadza każdego człowieka wierzącego we właściwy klimat, który ma sprzyjać owocnemu przeżywaniu Wielkiego Postu będącego czasem przygotowania paschalnego, ale także okresem pokuty i nawrócenia.
Bp Piotr Greger i ks. Antoni Młoczek podczas posypywania popiołem
Urszula Rogólska /Foto Gość
Biskup przypomniał słowa towarzyszące obrzędowi posypywania głów popiołem: "Pamiętaj, że jesteś prochem i w proch się obrócisz". - Gdyby prawda o ludzkim życiu była zamknięta tylko w garści prochu, to dziś kościoły byłyby puste. Nikt nie byłby w stanie wysłuchać i przyjąć tego, że jest tylko prochem. Ta prawda wypełniałaby nasze umysły i serca grozą pesymizmu. Jest to jednak pierwsza, elementarna prawda o każdym z nas, której nie możemy w żaden sposób podważyć czy się jej sprzeciwić. W kategoriach wezwania słyszymy o niej nie bez powodu w Środę Popielcową, abyśmy liturgiczny czas Wielkiego Postu rozpoczęli pełni świadomości sobie tej prawdy, by później na jej fundamentach budować solidne filary chrześcijańskiego życia - zaznaczył biskup.
To jednak tylko jedna strona medalu. - To fakt, że jesteśmy garścią prochu, ale niezaprzeczalnym jest również to, że tę garść prochu Pan Bóg do końca i bezgranicznie umiłował. Pan Bóg inspirowany bezgraniczną miłością, z tego prochu wymodelował człowieka. To Jego miłość ukształtowała w człowieku rozumność; to z tego prochu miłość Boża potrafiła ukształtować kochające ludzkie serce; to z tego prochu powstaje ciągle człowiek, który jest żywym owocem stwórczej mocy Boga - mówił bp Greger, dodając: - Sami z siebie bylibyśmy tylko garścią prochu, ale dlatego, że znaleźliśmy się w rękach Boga, jesteśmy Jego umiłowanymi dziećmi przeznaczonymi do życia bez końca.
Wraz z bp. Piotrem Gregerem liturgię sprawowali ks. Antoni Młoczek i ks. Sławomir Zawada
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Trudno nam w pełni zaakceptować co to znaczy, że jesteśmy prochem. Bywają jednak takie sytuacje, kiedy Bóg każe nam tej prawdy doświadczyć. To zawsze jest wielki wstrząs. Jeżeli w obliczu takiej sytuacji zobaczymy tylko proch, to rodzi się w człowieku pytanie: jaki sens ma moje życie, skoro wiatr rozniesie moje prochy i nie pozostanie po nich ani śladu? Jeżeli jednak uświadomimy sobie, że jesteśmy w rękach kochającego Boga, to ta garść prochu i całe dzieje człowieka mają głęboki sens, są bowiem tworzywem wiecznej miłości. Takie przeżycie i doświadczenie Bożej miłości, może prawdziwie człowieka uszczęśliwić... - podkreślił biskup