Przedwiośnie dokoła w pełni, a oni znów wymodlili sobie doskonale zaśnieżony i przygotowany stok "Pod Starym Groniem"! Brenna gościła uczestników 19. Zimowych Igrzysk Abstynentów.
Wśród uczestników abstynenckiej zabawy na stoku był m.in. o. Dobrosław Mężyk OFM. - To wspaniała inicjatywa, pod którą się podpisuję całym sercem - mówi. - Sympatyzuję z ruchem trzeźwościowym, udzielam się jako psychoterapeuta terapii uzależnień. Szkoda, że nie ma zbyt wiele imprez, które wyciągają ludzi na świeże powietrze, do wspólnej zabawy, integracji. Bo w zdrowieniu do trzeźwości, ta strona fizyczna jest równie ważna jak pomoc duchowa i psychoterapia. Poza tym chodzi o profilaktykę. A o tym mało się mówi. Chciałem zaprosić ministrantów do udziału w zawodach. Kiedy usłyszeli: "igrzyska abstynentów", odpowiadali z uśmieszkiem: "Nie, dziękuję…". To też symptomatyczne, że sama nazwa budzi opór. I to jest zadanie i wielkie pole do działania dla nas, kapłanów i dla nauczycieli.
Zawodnicy we wszystkich kategoriach wiekowych startowlali na trasie slalomu narciarskeigo
Urszula Rogólska /Foto Gość
O. Dobrosław jest zdeklarowanym abstynentem od kilku lat. - Pochodzę z Łącka, słynącego ze śliwowicy. Alkohol pojawiał się moim życiu. Widziałem też, ile zła ta śliwowica zrobiła w sąsiedztwie, w życiu mojej rodziny, więc postanowiłem, że chcę służyć i ratować tych, którym można pomóc. Powiedzenie "nie", kiedy częstują alkoholem, musi być zdecydowane. Na początku nie jest łatwo. Mówią, albo myślą: głupi dziwak. Ale z czasem ta stanowczość staje się oczywista i zrozumiała.
Historia zimowych igrzysk abstynentów rozpoczęła się od integracyjnej zabawyosób związanych z Katolickim Towarzystwem Kulturalnym i Wspólnotą Przymierza "Miasto na Górze" w Straconce. Jej uczestnikami byli m.in. Mirosław Krywult i Marek Zwoliński, obecni w gronie organizatorów igrzysk od samego początku. Znaleźli wielkiego sprzymierzeńca w osobie ks. prałata Władysława Zązla i duszpasterstwie trzeźwości. Kolejne igrzyska odbywały się w Kamesznicy, jedne w Szczyrku, a od sześciu lat miejscem ich organizacji jest Brenna.
Msza św. w intencji abstynentów w Brennej Centrum
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Największym znakiem dobrej roboty jest fakt, że igrzyska nie umarły, choć pod wieloma względami: organizacyjnym, logistycznym, finansowym, to przedsięwzięcie naprawdę niełatwe - uśmiecha się Marek Zwoliński, dodając, że to wsparcie ks. Zązla ma niebagatelny wpływ na organizację zimowego spotkania abstynentów i sympatyków abstynencji.
- Jest dla nas przewodnikiem duchowym, ale przede wszystkim przewodnikiem - mówi Elżbieta Jakubiec, zaangażowana w organizację igrzysk od 13 lat. - Kiedy się pogubimy, potrzebujemy wsparcia, zrozumienia i to otrzymujemy ze strony księdza prałata. Nie wstydzimy się tego, że nasze życie tak się potoczyło - kiedyś upadliśmy, ale dziś chodzimy z podniesioną głową, uśmiechając się. Tu, na stoku nie spotkasz smutnego człowieka - tak jak i na letnich Kamesznickich Dniach Trzeźwości.
Ks. Władysław Zązel zaprosił także wszystkich do udziału w trzeźwościowej Drodze Krzyżowej na terenie byłego nazistowskiego muzeum obozu koncentracyjnego Auschwitz Birkenau, która będzie miała miejsce w sobotę 18 marca o 10.00.