Najmłodsi: Sebastian i Michaś mieli roczek. Najstarszy, Roman Chomicki skończył 82 lata! Ponad 150 zawodników wzięło udział w charytatywnym biegu dla "Nadziei".
Sześć kilometrów, asfaltową drogą w wapienickim lesie - tyle mieli do pokonania uczestnicy Biegu Mikołajkowego na rzecz rozbudowującego się Katolickiego Ośrodka Wychowania i Terapii Młodzieży "Nadzieja" w Komorowicach. Meta biegu znajdowała się przy hostelu "Klimczokówka", prowadzonym przez fundację "Nadzieja".
Na stracie biegu przygotowanego przez Stowarzyszenie Dobrych Inicjatyw św. Józefa, najwięcej było nastolatków. Najliczniejsze reprezentacje wystawiły bielskie placówki: Zespół Szkół Budowlanych i Gimnazjum nr 13 oraz Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy w Jaworzu.
- Do szkoły przyszedł mail z informacją o biegu. Nawet specjalnie nie trzeba było zachęcać chłopaków. Sami chcieli wziąć udział w tej zabawie - mówi Renata Tomalik, wuefistka w bielskiej "Budowlance". Mamy w szkole klasę usportowioną. To oni pociągnęli innych.
Biegacze z bielskiej "Budowlanki" z Renatą Tomalik
Urszula Rogólska /Foto Gość
Specjalnie z Chorzowa na bieg przyjechał Grzegorz Goldyszewicz, z Andrychowa Agata Guzik. Na miejscu czekał na nich bielszczanin Andrzej Skowron.
- O biegu dowiedzieliśmy się od naszej znajomej, związanej z "Nadzieją" - opowiadają. - Dali nam także znać, że będzie mu towarzyszyć sprzedaż cegiełek na rzecz rozbudowującego się ośrodka "Nadzieja" dla młodzieży, która wychodzi z różnego rodzaju uzależnień. Tym bardziej chcieliśmy tu być. Na co dzień łączą nas zajęcia fitness, siłownia, taniec towarzyski i salsa. Tym razem postanowiliśmy też razem pobiegać w szczytnym celu
Na starcie nie zabrakło rodzin - to właśnie z rodzicami pobiegli najmłodsi uczestnicy sportowej zabawy - roczni chłopcy - Michaś Trela i Sebastian Glanowski. Najstarszym biegaczem był 82-letni Roman Chomicki.
Najszybszy na mecie okazał się Szymon Krywult z Klubu Sportowego "Sprint". Wśród pań triumfowała Teresa Mojżesz - wychowawczyni w jaworzańskim MOW-ie..
- Informację o biegu znalazłem przez facebooka - mówi Szymon Krywult - Zgłosiłem się dzisiaj, w dniu startu. Biegło się dobrze, choć trasa była oblodzona. Niektórzy zaliczyli parę wywrotek, były potrzebne interwencje wolontariuszy Maltańskiej Służby Medycznej z Bielska. Mieszkam w Komorowicach. Wiem o "Nadziei". Tym bardziej byłem zdecydowany, żeby w tym biegu wystartować. To ważna inicjatywa. Na ile pozwala mi czas i nie mam innych startów, bardzo chętnie biorę udział w biegach charytatywny.
Ekipa MOW-u z Jaworza
Urszula Rogólska /Foto Gość
Jednakże najcenniejszą nagrodę: fair play, odebrali wychowankowie MOW-u z Jaworza: Michał Zygmunt i Szymon Wolanik. Na trasie pomogli zawodnikowi, który upadł: odprowadzili go do punktu medycznego i dopiero wrócili na trasę.
Z zachowania dumni są towarzyszący im wychowawcy, którzy także wzięli udział w biegu: Teresa Mojżesz i Paweł Gruszczyk. Przyjechali z 14 młodych biegaczy.
- Jesteśmy tutaj, bo to fajny pomysł - mówi P. Gruszczyk. - Chłopaki biegają, walczą ze sobą. Cieszę się, że wszyscy przybiegli w czołówce. Na co dzień grają w siatkówkę, biegają - uprawiają sport, na ile mogą. Uczestniczymy w imprezach sportowych organizowanych przez inne, podobne naszemu ośrodki. Ten bieg także był świetną okazją, żeby coś z siebie dać
Bieg zakończyły dekoracja zwycięzców i wspólne ognisko. Nagrody z rąk ks. Józefa Walusiaka, założyciela "Nadziei", odebrali także uczestnicy konkursu plastycznego "Nie – uzależnieniom, tak – aktywności".
Wszystkich organizatorzy ugościli pysznymi ciastami, chlebem ze smalcem, ogórkami kiszonymi, gorącymi napojami i kiełbaskami z ogniska.
Najlepsi biegacze w kategoirii mężczyzn z organizatorami
Urszula Rogólska /Foto Gość