- Co jest moim szczęściem? Szczęście mojej żony - podkreśla Adam Jarosz z Oświęcimia. - Jeśli jedno z małżonków wychodzi z takiego założenia, to nie może być źle - śmieje się jego żona Zosia. Są nową parą diecezjalną Domowego Kościoła.
Swój październikowy, powakacyjny dzień wspólnoty rodziny bielsko-żywieckiego Domowego Kościoła przeżywały w kościele św. Stanisława w Andrychowie. Spotkanie dla wspólnoty naprawdę historyczne! Po 24 latach zakończył swoją posługę pierwszy diecezjalny moderator ruchu ks. Jerzy Musiałek, na co dzień proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kętach, a także diecezjalna para, która pełniła tę funkcje przez dwie kadencje: Anita i Krzysztof Tyrybonowie z parafii św. Macieja w Andrychowie.
Małżonkowie z całej diecezji powitali nowych odpowiedzialnych za podbeskidzką oazę rodzin: ks. Jacka Moskala, obecnie wikarego w konkatedralnej parafii Narodzenia NMP w Żywcu oraz nową parę diecezjalną - Zofię i Adam Jaroszów z oświęcimskiej parafii NMP Wspomożycielki Wiernych.
Ks. Jacek Moskal jest duszpasterzem z 10-letnim stażem, ma za sobą pełną formację w oazie młodzieżowej, a od sześciu lat posługuje rodzinom Domowego Kościoła. Zofia i Adam Jaroszowie są małżonkami od 32 lat, a w oazie rodzin od 26 lat. Mają czworo dzieci i czworo wnuków. W Andrychowie specjalne błogosławieństwo nowego moderatora otrzymały także nowe pary odpowiedzialne za małżeńskie kręgi w pięciu rejonach diecezji.
Rodzice i ich pociechy na oazowym dniu wspólnoty
Urszula Rogólska /Foto Gość
Spotkanie rozpoczęła konferencja nowego moderatora: "Miłosierni niosący Ewangelię". Następnie małżeństwa w grupach dzieliły się swoim doświadczeniem miłosierdzia, modliły się przed Najświętszym Sakramentem i uczestniczyły we Mszy św. koncelebrowanej pod przewodnictwem ks. Jerzego Musiałka.
W buty nowych obowiązków szybko wskoczyli także Zosia i Adam Jaroszowie - bardzo dobrze już znani niemal wszystkim członkom ruchu w diecezji. Byli jedną z dwóch par, których kandydatury Domowy Kościół przedstawił biskupowi Romanowi Pindlowi. Ksiądz biskup zadecydował, że to właśnie oni będą przez najbliższe trzy lata dbać o formację małżonków i rozwój oazy rodzin.
Małżeństwa odpowiedzialne za poszczególne rejony diecezji odebrały oaziowe świece z rąk ks. Jacka Moskala
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Czym chcielibyśmy się dzielić z małżonkami? Mamy poczucie ogromnego daru jedności małżeńskiej, jaki dostaliśmy. Można się ścierać, można patrzeć w różnym kierunku w małżeństwie, a nam dana jest jedność… - podkreślają.
- Co jest moim szczęściem? Szczęście mojej żony - podkreśla Adam. - Jeśli jedno z małżonków wychodzi z takiego założenia, to nie może być źle - śmieje się Zosia. - Ale nie znaczy to, że ja już w ogóle nie muszę się starać. Staram się. Otrzymując tak dużo miłości od mojego męża - Adaś się ciągle mną zachwyca - czuję się stale zbudowana. Miłość czyni człowieka piękniejszym.
- Czasem się zastanawiamy nad tym fenomenem - że można kochać się aż tak - dopowiadają zgodnie. - Ale wiemy, że kiedy zaprosisz Jezusa do wszystkich sfer swojego małżeńskiego życia - wszystkich, także do alkowy - to właśnie takiej miłości doświadczysz. Nigdy nie przeżywaliśmy żadnych kryzysów małżeńskich…
Rodziny Domowego Kościoła spotkały się w Andrychowie
Urszula Rogólska /Foto Gość
Odkąd się poznali, on zwraca się do niej: Zosieńko. Ona do niego - Adasiu. - Nawet gdyby się chciało wyrzucić jakąś złość, to te słowa zamykają takie możliwości - śmieją się. - Bardzo pomagają nam dialogi małżeńskie, które praktykujemy w Domowym Kościele - wciąż się zastanawiam, co mogę zrobić, żeby cię kochać bardziej, co robić, żebyś ty kochał, kochała mnie bardziej. Przez te 26 lat wiele spraw w małżeństwie sobie poukładaliśmy.
Więcej o październikowym spotkaniu Domowego Kościoła i o tym, jaka była droga Jaroszów do wspólnoty - w najnowszym, 42. numerze papierowego "Gościa".