– To jest droga na szczyt, na którym czeka Matka Boża i pokazuje, jak mamy iść dalej, do Jezusa, ku zbawieniu – mówią jasnogórscy pielgrzymi na Jasną Górę.
bielsko@gosc.pl Zaledwie trzy dni po powrocie z długiej pieszej pielgrzymki uczestnicy 30. Pielgrzymki Andrychowskiej poszli znowu. Tym razem na pobliski szczyt: Groń Jana Pawła II. – Bardzo się cieszę, że jest was tak wielu. To bardzo pokrzepiające, że tyle osób odpowiedziało na zaproszenie – mówił ks. Paweł Wawak, główny przewodnik pielgrzymów, witając zgromadzonych wokół górskiej kaplicy, najpierw na modlitwie, a później na radosnym świętowaniu. W rozmowach przewijał się wątek, jak pielgrzymkowymi owocami dzielić się z innymi, jak nimi żyć samemu... Pielgrzymi z Czechowic-Dziedzic, po raz 15. wędrujący w dekanalnej pielgrzymce, podczas konferencji ks. Jakuba Tomicy i ks. Marcina Jakubca, głównego przewodnika, przez kolejne dni szukali dróg przełożenia na codzienne życie nauki o Bożym miłosierdziu zawartej w Ewangelii, a także słowach papieża Franciszka, skierowanych do uczestników Światowych Dni Młodzieży w Krakowie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.