Przychodzili na postój jako pierwszy czy ostatni - to nie miało znaczenia! Szybko się posilili i ruszali do tańca, porywając wszystkich, niezależnie od płci, wieku i kondycji!
Na trasie, niezależnie od pogody, zawsze był czas na "taniec i różaniec". Modlitwy nie brakowało w żadnej z grup. Jedną z najbardziej roztańczonych była grupa piąta Pieszej Pielgrzymki Diecezji Bielsko-Żywieckiej na Jasną Górę, prowadzonej przez księży salwatorianów.
Jak sama nazwa wskazuje, postój znaczy, że... trzeba się na chwilę zatrzymać! To słowo nie istniało dla pięćdziesiątki młodych z "piątki"!
Niezależnie od tego czy przypiekało słońce czy też padał deszcz, chłopaki, dziewczyny, razem ze swoimi przewodnikami - księżmi salwatorianami i siostrami salwatoriankami włączali muzykę i się zaczynał!
Ks. Przemysław Antoniuk SDS i jego taneczna instrukcja
Urszula Rogólska /Foto Gość
Najpierw "belgijka", potem wiązanki tańców integracyjnych do najróżniejszej muzyki! Wcale nie trzeba znać kroków. Układ jest na tyle nieskomplikowany, że można go było opanować po jednym powtórzeniu!
– Nasz założyciel mówił, że dopóki na świecie żyje choć jeden człowiek, który nie zna i nie kocha Jezusa, nie wolno ci spocząć – mówi ks. Przemysław Antoniuk SDS, duszpasterz Salwatoriańskiego Ośrodka Powołań w Krakowie, który także pielgrzymował z Podbeskidziem. – My nie śpimy. Chcemy prowadzić ludzi do Boga. Młodzież potrzebuje księży, którzy będą świadkami swojej wiary, nie tylko teoretykami.
– Pielgrzymi trud jest dla bardzo wielu dużym wysiłkiem. Chcemy się więc dzielić z pielgrzymami tym, co mamy – naszą posługą kapłańską, modlitwą, rozmową, o tym, co najważniejsze, ale i naszą radością w czasie zabawy – dodaje ks. Paweł Radziejewski SDS.
Kolejny układ taneczny to już prosta sprawa!
Urszula Rogólska /Foto Gość
Jak tłumaczą duszpasterze, większość młodych zna kroki proponowanych przez nich tańców z rekolekcji i najróżniejszych przedsięwzięć i spotkań religijnych. Do młodszych dołączali i ci trochę starsi, cierpliwie prowadzeni w pląsach przez młodzież.