To jeden z obowiązkowych punktów pielgrzymkowego programu: Pogodne wieczory. Naprawdę pogodni byli pielgrzymi z Cieszyna podczas wieczornego spotkania w Kochłowicach.
Na dziedzińcu parafialnych zabudowań w Kochłowicach cieszyńscy pątnicy zbierali się promiennie uśmiechnięci. - Mamy za sobą wspaniały dzień pielgrzymki, więc jest się z czego cieszyć i za co dziękować - tłumaczyli. - Szliśmy przy dobrej pogodzie, to i łatwiej było skupić się, słuchać konferencji.
- A mowa była o miłości, szacunku, docenieniu wartości drugiej osoby. O krokach miłości w rodzinie, o drobnych gestach, które służą umocnieniu tych relacji, łączących osoby w rodzinie. Rozważaliśmy, jak ten wzajemny początkowy zachwyt i chęć podobania się drugiej osobie zachować w szarej codzienności - mówi ks. Piotr Bratek.
Z uśmiechem patrzy na pielgrzymów ks. kan. Brunon Grajcke
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Przekładając to na życie zakonne, ja szukałam odpowiedzi na pytanie, jak mam się swoim życiem wciąż podobać Panu Jezusowi - uzupełnia s. Paula, elżbietanka cieszyńska.
Młodzi od razu pod przewodnictwem grupy muzycznej zaprosili do tańca, a starsi nie dali się długo prosić - i do zabawy pod dyktando biegnącego skocznie małego osiołka, i do roztańczonego uwielbienia Pana Boga.
Z szerokim uśmiechem spoglądał na tańczących pielgrzymów ks. kan. Brunon Grajcke, proboszcz w Cieszynie-Mnisztwie, który przed prawie trzydziestu laty zapoczątkował cieszyńskie pielgrzymowanie na Jasną Górę. Pierwsze trzy pielgrzymki poprowadził właśnie z Mnisztwa.
Ks. prał. Stefan Sputek, od 21 lat przewodnik pielgrzymki
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Jestem uradowany, bo choć oczywiście pielgrzymce towarzyszy wysiłek, to jest też wielka radość, że idzie się we właściwym celu. A siły dodaje świadomość, że niesiemy intencje powierzone nam przez tylu ludzi, którzy prosili o pamięć w modlitwie, to tych ludzi nie można zawieść. Najpiękniejsze jest to, że tradycja chodzenia do Matki Bożej na Jasną Górę jest już u nas tak mocno zakorzeniona, Ludzie angażują się w różne dzieła, ale z pielgrzymowania już nie rezygnują - podkreśla ks. kan. Grajcke.
Potem Cieszyńska Pielgrzymka wraz z ks. Jackiem Urbaczką łączyła się z Pielgrzymką Zaolziańską, a od 21 lat pod przewodnictwem ks. prał. Stefana Sputka wyrusza z cieszyńskiego kościoła św. Jerzego. - Mogę cieszyć się z tej mojej młodości: mam właśnie 21 lat mojego pielgrzymowania - czyli oczko! - mruga porozumiewawczo ks. prał. Sputek, z rozrzewnieniem wspominając swoje przewodnickie początki, kiedy zdobywał wiedzę na temat organizacji wszystkich punktów pielgrzymkowego programu.
Roztańczony cieszyński pogodny wieczór
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Uśmiechu nie brakowało również w polowym punkcie pomocy medycznej, gdzie ratowane były obolałe stopy pielgrzymów. - Od dwunastu lat się zajmuję pomocą i nie przypominam sobie pielgrzymki z tak małą liczbą interwencji. To łaska Boska, że nie ma wielu problemów zdrowotnych po drodze - mówi Małgorzata Karolczuk, z uśmiechem opatrując kolejną pielgrzymią stopę...
A chwilę później wszystkie stopy tańczyły zgodnie na dziedzińcu...