Ostatnie pożegnanie śp. ks. Tomasza Chudego, salwatorianina, odbyło się w bielskim kościele NMP Królowej Polski w czwartek 28 lipca. Koncelebrowanej Mszy Świętej pogrzebowej przewodniczył prowincjał polskich salwatorianów ks. Piotr Filas.
Ofiarował Bogu całe swoje życie. Przez 25 lat był kapłanem. Miał za sobą prawie 51 lat życia, z czego prawie 31 lat przeżył w zakonnej wspólnocie salwatorianów. Przebieg tej drogi zakonnej przypomniany został na wstępie pogrzebowej liturgii.
Wokół trumny śp. ks. Tomasza zgromadziło się wielu kapłanów: salwatorianów i księży diecezjalnych. Pożegnali zmarłego jego najbliżsi krewni oraz parafianie i współpracownicy z Hospicjum św. Kamila, wraz z szefową hospicjum dr Anną Byrczek.
25 lat z Jezusem
Pogrzebową liturgię koncelebrowało kilkudziesięciu kapłanów
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Śp. ks. Tomasz Chudy urodził się 2 września 1965 roku w Bielsku-Białej. Tu także w 1984 roku zdał maturę jako uczeń IV LO im. KEN, a kilka miesięcy później rozpoczął formację w nowicjacie salwatorianów w Bagnie. Po roku złożył pierwszą profesje zakonną i podjął studia teologiczne i filozoficzne. Święcenia kapłańskie otrzymał z rak biskupa Kazimierza Nycza w Krakowie w 1991 r.
Pracę duszpasterską wikariusza pełnił najpierw w Elblągu, a w czasie wakacji prowadził rekolekcje powołaniowe w Goczałkowicach. W 1994 r. trafił na rok do Bielska-Białej, pracując jako katecheta, a także współpracownik Hospicjum św. Kamila. Rok później wyjechał do Nałęczowa, gdzie mieszkał i studiował pedagogikę na katolickim Uniwersytecie Lubelskim.
Po ukończeniu studiów był katechetą w Mikołowie, a następnie duszpasterzował w Krzyżu Wielkopolskim, Bystrej Śląskiej, Trzebnicy, Zakopanem i Dobroszycach na Dolnym Śląsku. Od 2009 r. przebywał w domu zakonnym we Wrocławiu, podejmując najpierw studia podyplomowe z homiletyki, a następnie rozpoczynając przewód doktorski. W maju dziękował Bogu wraz ze swoimi współbraćmi za 25 lat kapłańskiej posługi. Zmarł 25 lipca 2016 roku we Wrocławiu.
Trudno żegnać
"Chociaż po ludzku każde rozstanie jest bolesne, to patrząc na to wydarzenie w perspektywie wiary uświadamiamy sobie, że zmarłych nie tracimy na zawsze. Oni, przechodzą z jednego życia do drugiego, z tego świata do wieczności. Ich życie zmieniło się, ale się nie skończyło. Zderzając się ze śmiercią nasza wiara w zmartwychwstanie przeżywa mocna próbę, dlatego - kiedy żegnacie jako wspólnota swojego współbrata, śp. ks. Tomasza Chudego - łączę się z wami duchowo. Przesyłam wyrazy współczucia i zapewniam o modlitwie w intencji zmarłego oraz wszystkich, których ta śmierć po ludzku dotknęła. Proszę dziś Boga, by Jezus Chrystus, którego ks. Tomasz dawał innym posługując przez 25 lat jako kapłan, był jego nagroda w domu Ojca - napisał abp Józef Kupny, metropolita wrocławski, w liście kondolencyjnym przesłanym na ręce prowincjała salwatorianów, ks. Piotra Filasa SDS.
Ks. Piotr Filas, przełożony polskiej prowincji salwatorianów podczas liturgii
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Trudno żegnać młodego kapłana - mówił w homilii ks. prowincjał Filas, przyznając, że trudno zebrać myśli i mówić do zgromadzonych wokół tej trumny współbrata. - Kiedy o tym napisałem kobiecie ciężko chorej na raka, ona odpisała słowami, które jakoś pasują do ks. Tomasza i tej chwili: "Nie płaczcie, że odszedł! Dziękujcie, że był! Jezus jest naszym Panem. Bóg decyduje o początku i o naszym końcu. Jesteśmy szczęściarzami, że rodząc się, żyjemy wiecznie. Tak naprawdę nie ma śmierci. Po prostu idzie się dalej....".
- Często pisał o kapłaństwie, życząc, aby Jezus Chrystus stale i na nowo pokazywał nam kierunek drogi. Odszedł w wymownym momencie: obchodząc jubileusz święceń kapłańskich, czekając na Światowe Dni Młodzieży, w czasie, gdy papież Franciszek przebywa na terenie Polski - dodawał ks. Filas.
- Stojąc nad trumną, a za chwilę nad grobem śp. ks. Tomasza, uświadamiamy sobie rzeczywistość bezpowrotnie uciekającego czasu. Jest tak dlatego, że jesteśmy stworzeni i przeznaczeni do innego życia. Kiedyś człowiek opuścił dom Ojca, ale pozostały w nim marzenia. I te marzenia możemy w pełni zrealizować dopiero tam, po drugiej stronie. Smutny, bezsensowny byłby los człowieka, bezsensowna i tragiczna byłaby śmierć, gdyby nie Ojciec, który posyła Swojego Syna. Teraz, w klimacie Światowych Dni Młodzieży, te słowa o miłosiernym Bogu tak bardzo wymownie do nas docierają, a dla niego stały się rzeczywistością w pełni. Przechodzi przez bramę, przez którą i my kiedyś przejdziemy... - tłumaczył ks. Piotr Filas.
Po zakończeniu liturgii pogrzebowej trumnę z ciałem śp. ks. Tomasza Chudego przewieziono na cmentarz w Bystrej Śląskiej, gdzie zmarły kapłan został pochowany w grobowcu salwatorianów.