Stowarzyszenie Rodzin i Przyjaciół Osób z Zespołem Downa "Wielkie Serce" wraz ze Szkołą Podstawową nr 5 im. M. Kopernika w Czechowicach-Dziedzicach podsumowało zrealizowany wspólnie projekt integracyjny "Każdy ma coś, czego nie ma inny ktoś".
Warsztaty fotograficzne prowadziła Dorota Koperska, zajęcia plastyczne - Agnieszka Lange, a koordynatorem projektu ze strony szkoły była Mariola Kamińska, która zorganizowała m.in. szkolny Dzień Kolorowej Skarpetki w Dniu Osób z Zespołem Downa.
- Dzieci ze stowarzyszenia i ze szkoły razem brały udział w zajęciach i uczyły się zdobywać konkretne umiejętności, a przy tym wspólnie dobrze się bawić - tłumaczyła Małgorzata Martyniak, prezes stowarzyszenia, zapraszając na prezentację przebiegu projektu. Powstające podczas warsztatów zdjęcia były oceniane. Autorką najlepszych była Julia Mańdok z mamą.
Uczestnicy projektu integracyjnego wraz z organizatorami
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Zależało nam, by była to wspólna zabawa dzieci i rodziców, dlatego zdjęcia wykonywały pary rodzic-dziecko. I mamy nadzieję, że wam wszystkim pozostanie radosne wspomnienie zabawy z dziećmi z zespołem Downa - mówiła prezes Martyniak, zapraszając kolejnych nagrodzonych na scenę. Wśród upominków, jakie otrzymały dzieci, była książeczka jej autorstwa, zatytułowana tak samo jak sam projekt, opisująca świat widziany oczami dziecka z zespołem Downa.
Projekt współfinansowany był z budżetu powiatu bielskiego. - Gratuluję tego pomysłu. To jest bardzo dobre działanie, które zostawi w dzieciach poczucie, że trzeba się integrować. Cieszę się, że możemy wspierać takie ciekawe inicjatywy - mówił wicestarosta bielski Grzegorz Szetyński, zapewniając o gotowości do dalszej współpracy.
Od lewej: Małgorzata Martyniak ("Wielkie Serce") i Alicja Łach (SP nr 5) podczas podsumowania projektu
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Jest nam miło, że możemy wspierać takie pomysły - potwierdzała także Alicja Łach, dyrektor SP nr 5. - Szkolny Dzień Kolorowej Skarpetki również wzbudził zainteresowanie. Widać, że przekazywane przy tej okazji informacje do dzieci trafiły, choć to przecież trudny temat - mówi i zapowiada, że to świętowanie zostanie już na stałe w szkolnym kalendarzu.
Skarpetki nie do pary
- To nasz sposób na okazanie solidarności z osobami dotkniętymi zespołem Downa. Wraz z grupą uczniów już uczestniczymy w projekcie „Każdy ma coś, czego nie ma inny ktoś”, który realizujemy wspólnie ze stowarzyszeniem dla dzieci z zespołem Downa „Wielkie Serce”. Nasi uczniowie i dzieci ze stowarzyszenia mają wspólnie zajęcia malarskie i fotograficzne, więc postanowiliśmy dołączyć do tego świętowany 21 marca Dzień Kolorowej Skarpetki - tłumaczyła M. Kamińska, nauczycielka w SP nr 5. Z dumą podkreśla, że zaangażowała się cała szkoła.
Dzień Kolorowej Skarpetki w SP nr 5
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
W klasach odbyły się lekcje przygotowujące do tego wydarzenia, a potem uczniowie sami ozdabiali papierowe skarpety i paradowali w takich nie do pary. W holu przygotowane plansze i plakaty tłumaczyły, czym charakteryzują się osoby z zespołem Downa.
Piątoklasista Patryk Dzianach na każdej przerwie pokazywał kolejnym grupom własną prezentację multimedialną, wyjaśniającą najważniejsze spraw y w tej dziedzinie. Były informacje, a także zdjęcia ze szkolnych spotkań z udziałem dzieci z zespołem Downa. - Dzięki temu sam wiele się dowiedziałem i zrozumiałem - mówił po zakończeniu tego pracowitego dnia Patryk.
- Dlaczego dwie różne skarpetki? To znak, że chcemy wspierać osoby, które urodziły się z zespołem Downa. Bo to, że są inne, wcale nie znaczy, że mają być inaczej traktowane, a my chcemy pokazać, że zawsze mogą na nas liczyć - tłumaczą Wiktoria Cudak i Martyna Sepot. - Te osoby mają jeden dodatkowy chromosom, który nie ma pary, i dlatego dzisiaj ubieramy skarpetki nie do pary - dodaje Beniamin Filapek. - Nie wiem, czy im to pomoże, ale chciałbym, żeby pomogło - przyznaje Rafael Ciechanowski.
Radość rodziców
- Cieszy takie przyjazne podejście ze strony placówek oświatowych i zrozumienie. Projekt integracyjny, który realizowaliśmy w SP nr 5, wsparły też władze powiatu bielskiego, a z okazji święta gościnnie przyjęto nasze dzieci także w Teatrze Lalek „Banialuka” - podkreśla prezes Martyniak.
Dzieci ze stowarzyszenia były też gośćmi w "Banialuce"
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Podczas uroczystego podsumowania projektu gościem dzieci, ich rodziców i nauczycieli był aktor "Banialuki" Władysław Aniszewski, który zaprosił wszystkich na wspólną wyprawę z Felkiem, bohaterem wesołej opowieści. A dzieci ze stowarzyszenia "Wielkie Serce" przypomniały sobie przy tej okazji niedawna wizytę w teatrze, gdzie mogły nie tylko zobaczyć przedstawienie o rycerzu i księżniczce, ale także bawić się razem z aktorami - i tymi żywymi, i lalkami...
- Nasze dzieci, które mają naprawdę wielkie serca, spotykają coraz więcej życzliwych im ludzi. To ważne dla nich, ale także dla ich rodziców. Chcielibyśmy, aby nasze dzieci w przedszkolach, szkołach i wszędzie tam, gdzie się pojawiają, mogły liczyć na takie zrozumienie i życzliwość - dodaje M. Martyniak.