Górale z Istebnej stanęli przed ołtarzem z sercami pełnymi wdzięczności za pasterza. Jezuita, misjonarz, który dotarł do nich trzy wieki temu na piechotę z Jabłonkowa, zostawił im skarb, którego pieczołowicie strzegą do dziś.
Dziękczynnej koncelebrowanej Eucharystii przewodniczył biskup Roman Pindel, a parafia Dobrego Pasterza podziękowała za misjonarza sprzed trzech wieków o. Leopolda Tempesa. Dziękowała wraz z proboszczem ks. kan. Tadeuszem Pietrzykiem, emerytowanym proboszczem ks. prał. Jerzym Patalongiem. Przy ołtarzu stanął też ks. Janusz Kiwak, proboszcz z Jabłonkowa, skąd przed trzema wiekami wędrował do Istebnej o. Tempes.
Jezuita o. Tempes dotarł do Istebnej 17 maja 1716 r., idąc pieszo z Jabłonkowa. Głoszeniem Ewangelii i świadectwem życia tak porwał górali, że w ciągu zaledwie trzech miesięcy zbudowali tu pierwszy kościół Dobrego Pasterza.
- Dziękujemy za o. Tempesa i za to ziarno wiary katolickiej, która tutaj zapuściła korzenie, wzrasta i owocuje - mówił ks. kan. Tadeusz Pietrzyk, witając przybyłych kapłanów i wiernych.
Górale ofiarowali owoce swojej pracy i twórczości
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Jesteśmy szczęśliwi, że to historyczne wydarzenie ma u nas taki wymiar i jesteśmy żywym Kościołem na istebniańskiej ziemi - zaznaczała Małgorzata Kiereś, podkreślając, że o. Tempes stworzył podwaliny dla życia religijnego górali z Istebnej, i najważniejszych elementów ich tożsamości, a jego dzieło pozostanie w sercach.
Pozostanie też pamiątkowa tablica, dedykowana o. Tempesowi, umieszczona w przedsionku kościoła, a także tablica pod figurą Matki Bożej przed świątynią, gdzie istebnianie zbudowali z o. Tempesem pierwszy kościół.
- Dziękujemy Bogu za powołanie o. Tempesa i jego wielkie dzieło, a
Bp Roman Pindel z krzyżem misjonarza w ręku mówił o znaczeniu misji o. Tempesa
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
także za przyjęcie tej wiary przez waszych przodków. Tutaj jego praca przyniosła niezwykły owoc i ma kontynuację do dzisiaj - mówił bp Pindel, dziękując kolejnym pokoleniom kapłanów i rodziców, przekazujących skarb wiary. - Prośmy, abyśmy tego dziedzictwa nie zmarnowali - dodawał bp Pindel.
Górale z Istebnej gremialnie przybyli w odświętnych regionalnych strojach, a zaśpiewał zespół "Istebna" z muzykami z Trójwsi. Zagrali m.in. Zbigniew Wałach i Jan Kaczmarzyk.
Jako dary ofiarne owcze sery przynieśli Henryk Kukuczka i Górale Śląscy, koronkę koniakowską - rodzina Renaty i Stanisława Zawadów, rzeźbę górala - Paweł Jałowiczor z Jaworzynki, a pamiątką jubileuszu, którą otrzymali od przedstawicieli Rady parafialnej bp Pindel i proboszcz ks. kan. Pietrzyk, była płaskorzeźba Dobrego Pasterza, wykonana przez istebniańskiego rzeźbiarza Bolesława Michałka.
Zgromadzonych na dziękczynnej Eucharystii powitał ks. ka. Tadeusz Pietrzyk
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Ks. kan. Tadeusz Pietrzyk, od kilku lat proboszcz w Istebnej, wciąż z podziwem odkrywa kolejne ślady o. Tempesa w pobożności swoich parafian. O nich, a także o postaci pierwszego duszpasterza, mówił wiernych podczas przygotowań do jubileuszu.
– Niewątpliwie na pierwszy plan wysuwa się tu miłość do Matki Bożej i przywiązanie do modlitwy różańcowej, której o. Leopold Tempes nauczył górali. I oni tę modlitwę naprawdę pokochali. Róż różańcowych w naszej parafii jest ponad dwadzieścia. Modlą się parafianie w każdym wieku: dorośli, młodzież i dzieci. Podobnie zresztą jest w całej Trójwsi: również w Koniakowie czy Jaworzynce – zaznacza ks. Pietrzyk. Wśród tych modlitewnych pamiątek jest również odmawiany i w kościele, i przy pracach w polu, "Anioł Pański".
Kiedy wędrował od domu do domu, katechizując kolejne rodziny, uczył modlitwy, zostawiał święte obrazy i kropielniczki z wodą święconą. Parafianie ogromną wagę przywiązują do tego, by koniecznie przeżegnać się wodą święconą i kropielnice są nie tylko przy kościelnych drzwiach, ale także w starszych domostwach.
Procesja z darami
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- W pierwszych kazaniach o. Tempes często odwoływał się do Bożej Opatrzności i tak utrwaliła się na przykład tradycja intencji Mszy Świętych, w których w Istebnej często prosi się Pana Boga o urodzaje, choć prawdziwych gazdów jest tu już dzisiaj niewielu - dodaje ks. proboszcz Pietrzyk.
Zachowany w świątyni stary krzyż pielgrzymkowy z figurką Matki Bożej Frydeckiej przypomina, że bardzo żywe było tu pielgrzymowanie do Maryjnego sanktuarium we Frydku, które zapoczątkował właśnie o. Tempes.
Kiedy uniemożliwiła to granica, istebnianie ruszyli do Pani Jasnogórskiej i dziś najchętniej pielgrzymują w tym kierunku. Chcą jednak w tym roku jubileuszowym wrócić do starej tradycji i wybrać się do MB Frydeckiej.