Kiedy księża biskupi zaprosili przed ołtarz osoby, które przyniosły swoje spisane świadectwa doświadczenia Bożego Miłosierdzia w czasie peregrynacji Znaków Miłosierdzia w diecezji, ich kolejka zdawała się nie mieć końca!
Prawdziwa rzesza diecezjan bielsko-żywieckich żegnała w bielskiej katedrze św. Mikołaja peregrynujące od 20 września 2015 r. pod hasłem "Miłosierni jak Ojciec", Znaki Bożego Miłosierdzia - obraz Jezusa Miłosiernego i relikwie Apostołów Miłosierdzia; św. Faustyny i św. Jana Pawła II.
Wielu przyjechało w swoich strojach regionalnych, z pocztami sztandarowymi. Honorową asystę przy obrazie wystawili bielscy policjanci; ze sztandarem przybyli żołnierze 18. Bielskiego Batalionu Powietrznodesantowego.
Diecezjanom bielsko-żywieckim towarzyszyli ich duszpasterze - księża proboszczowie i wikariusze. Nie zabrakło diakonów i kleryków Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie. W pierwszych ławkach zasiedli samorządowcy z prezydentem Bielska-Białej Jackiem Krywultem na czele, a także parlamentarzyści z Podbeskidzia.
Razem ze wszystkimi w ostatnim dniu peregrynacji na Podbeskidziu, obecni byli biskupi bielsko-żywieccy: Roman Pindel. Piotr Greger i Tadeusz Rakoczy, a także bp Jan Zając, honorowy kustosz sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie, który wypożyczył diecezji bielsko-żywieckiej Znaki Miłosierdzia na czas peregrynacji.
Księża biskupi podczas Godziny Miosierdzia
Urszula Rogólska /Foto Gość
Z Łagiewnik przyjechał także kustosz sanktuarium ks. Franciszek Ślusarczyk i siostry Matki Bożej Matki Miłosierdzia. To właśnie siostry rozpoczęły uroczystości pożegnania obrazu i relikwii.
W Godzinie Miłosierdzia, o 15.00, poprowadziły rozważania oraz modlitwę Koronki do Bożego Miłosierdzia. Po modlitwie rozpoczęła się Msza św. koncelebrowana pod przewodnictwem bpa Romana Pindla.
Wiele wzruszeń i radości
Jak mówił biskup, Eucharystia stała się wielkim uwielbieniem i dziękczynieniem Panu Bogu "za miłosierne i łaskawe przejście przez naszą diecezję".
Bp Pindel wspominał czas wędrówki Znaków po diecezji: - Obserwowałem wiele wzruszeń i radości. Podziwiałem niezwykłe zaangażowanie duszpasterzy i wiernych, choćby w wyszukiwaniu dobrego rekolekcjonisty, dogodnego czasu na rekolekcje czy misje. Przyjeżdżając na powitanie obrazu, można było rozpoznać skąd obraz przyjedzie, bo droga była przyozdobiona, można było zobaczyć przy samym powitaniu oznaki szacunku i czci wobec Jezusa. Nieraz były i oklaski; wierni przyklękali wobec przenoszonego obrazu. Widać było także radość wielu kapłanów, że przez pewien czas, kilka dni, mogli się spotykać w ramach dekanatu na modlitwie, a później na kolacji.
Samorządowcy i parlamentarzyści przy obrazie Jezusa Miłosiernego przed katedrą
Urszula Rogólska /Foto Gość
Biskup Pindel zaprosił do refleksji nad przeżyciem czasu nawiedzenia Znaków Miłosierdzia, idąc drogą trzech aspektów.
- Pierwszy to jest pytanie o to czy wierzymy w Boże Miłosierdzie, czy uwierzyliśmy bardziej w to, że Bóg jest łaskawy, miłosierny i wierny w tym, co dotyczy naszego życia. Drugie pytanie dotyczy tego, czy nauczyliśmy się głosić Boże Miłosierdzie; czy czynimy to chętniej, bardziej przekonani, wychodząc do naszych znajomych, dzieląc się naszym doświadczeniem i radością z poznania jak miłosierny jest Pan. Trzecie pytanie, to czy to przejście Boga pełnego miłosierdzia, spowodowało to, że jesteśmy bardziej skorzy okazywać miłosierdzie innym.
Łaska Boża się nie kończy
Jak mówił biskup, nierzadkie były sytuacje, kiedy do kościoła po latach przyszedł ktoś, kto tego nie planował, zachęcony przez znajomych, dzięki głoszeniu prawdy o Bożym Miłosierdziu.
Przypomniał, że w tegorocznej, czwartej pieszej pielgrzymce z Hałcnowa do Łagiewnik, wędrowało 2 tys. osób - w pierwszej było ich około 800. - To wymowny znak, że w tej pielgrzymce dokonuje się nie tylko modlitwa, wypraszanie Bożego Miłosierdzia, ale także głoszenie Tego, który jest miłosierny i łaskawy.
Siostry Matki Bożej Miłosierdzia poprowadziy Koronkę do Bożego Miłosierdzia
Urszula Rogólska /Foto Gość
Bp Pindel mówił także o tym, że w wielu miejscach peregrynacja zaowocowała dziełami miłosierdzia. Są to i dzieła materialne: nowy konfesjonał, przygotowane lub odnowione kaplice Bożego Miłosierdzia, ale i wspólnoty modlitewne czy nowe dzieła charytatywne ludzi, podejmujących konkretne miłosierdzie wobec innych.
- Żegnamy obraz, ale łaska Boża się nie kończy. Miłosierdzie Boże pozostaje w nas. Bardziej uwierzyliśmy, odważniej głosimy Boże Miłosierdzie. Ufam też, że to Boże Miłosierdzie zostanie w nas, że będziemy bardziej skłonni czynić miłosierdzie. Ufam, że będziemy coraz bardziej zasługiwać na ten tytuł zawarty w haśle peregrynacji: "Miłosierni jak Ojciec - dodał bp Pindel