- Chcę to dziś mocno podkreślić: przebaczenie i darowanie doznanych krzywd jest naszym chrześcijańskim obowiązkiem. To jest nasza moralna powinność. Tu nikt nikomu łaski nie robi... - mówił biskup Piotr Greger mieszkańcom Kamienicy.
- Rozmiary długu zaciągniętego przez sługę, są obrazem naszego długu, jaki zaciągnęliśmy wobec Pana Boga - mówił bp Greger. - nie jesteśmy Bogu dłużni ani odrobinę mniej niż sługa z ewangelicznej przypowieści. Ale łatwiej nam to zrozumieć, gdy odwołamy się do życia Jezusa, które było formą największego i definitywnego przebaczenia. Trzeba nam zapytać: czy życie Chrystusa, Jego zbawcze cierpienie za każdego z nas, męka, śmierć - czy to są wydarzenia, które w ogóle można wycenić?
Jak mówił biskup: - To jest bezcenna godzina. Kiedy Jezus świadomie oddawał swoje życie, kiedy zgodził się na to, by był zabijany na drzewie krzyża, modlił się za swoich prześladowców ukazując bezgraniczność Bożego przebaczenia. Boże przebacz im, bo nie wiedzą co czynią. To jest miara Bożego Miłosierdzia, które nie jest niczym i nikim ograniczone. Miłosierdzia, które przekracza wszelkie granice; miłosierdzia, które burzy wszelkie budowane przez człowieka mury nienawiści.
Parafianie z relikwiarzami Apostołów Miłosierdzia
Urszula Rogólska /Foto Gość
Król darował słudze dług. Ale kiedy o litość poprosił go jego dłużnik, który miał dług możliwy do spłacenia, ten bez skrupułów wtrącił go do więzienia.
Nie dotarło do jego serca
- Problem polegał na tym, że sługa potraktował miłosierdzie powierzchownie. Ono nie dotarło do jego serca, nie stało się jego własnym modelem postępowania - mówił biskup. - Bo sam o miłosierdzie prosił, bo go potrzebował i je otrzymał, ale na okazane miłosierdzie wobec drugiego człowieka już nie miał najmniejszej ochoty. Ta przypowieść jest doskonałym pouczeniem i ewangeliczną szkołą przebaczenia.
Jak tłumaczył bp Greger: - Jezus wzywa nas do głębszej refleksji nad odpowiedzialnością za okazanie miłosierdzia. Pan Jezus dopuszcza nawet taką sytuację, w której okazane przebaczenie można cofnąć. A dzieje się tak wówczas, gdy ono zostaje nadużyte. Jezusowi chodzi o to byśmy potrafili zbudować braterstwo, żyjące atmosferą domu Ojca niebieskiego. A tam zawsze, bez względu na to, co się dzieje, obowiązuje prawo całkowitego przebaczenia.
Najmłodsi z ciekawością wpatrywali się w obraz Jezusa Miłosiernego
Urszula Rogólska /Foto Gość
Odwołując się już bezpośrednio do przeżywanej doby ze Znakami Miłosierdzia, bp Greger mówił mieszkańcom Kamienicy: - To jest szczególny czas - nie tylko modlitwy, przeżywania spotkania z Miłosiernym, ale niech to będzie dla nas czas solidnej, trudnej - nie ma co ukrywać - trudnej, ale możliwej i koniecznej sztuki przebaczenia.
W planie peregrynacji w Kamienicy jeszcze we wtorek 7 czerwca:
Z Kamienicy Znaki pojadą do parafii św. Pawła na osiedlu Polskich Skrzydeł