- W naszym myśleniu europejskim - czy lepiej powiedzieć: greckim - to nie mieści się w głowie. Tak robi tylko człowiek nierozumny. Kto szuka jednej owcy, jeżeli pozostałych 99 jest narażonych na zgubienie i rozproszenie?! - mówił w Starym Bielsku bp Roman Pindel.
Biskup odniósł się także do radości, jaka towarzyszy odnalezieniu zagubionej owcy. - Czytamy, że gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu. Sprasza sąsiadów i znajomych, i mówi: "Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła". Gdybyśmy tak kalkulowali, to ci sąsiedzi zjedzą ze cztery owce, ale znowu chodzi o to, żeby z pewną przesadą pokazać, jak bardzo Bóg się cieszy - jakby się nic innego nie liczyło!
Czyżby Bóg się nie cieszył?
Biskup Roman wyjaśnił także ostatnie zdania przypowieści, mówiące o tym, że w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z 99 sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.
W ciszy adorowali Najświętszy Sakrament, podchodząc do relikwii i obrazu
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Czyżby Bóg nie cieszył się z tego, że żyjemy według przykazań? - pytał biskup. - Czy Bóg zacznie się cieszyć z naszego życia dopiero wtedy, kiedy popełnimy coś bardzo złego? A jednak znowu mamy do czynienia z myśleniem wschodnim. Ta większa radość ma pokazywać, jak bardzo Bóg jest wyczulony na zagubionego człowieka, na jego grzech, na jego oddalenie na zatracenie. To z tego powodu Bóg bardziej się cieszy z tego człowieka, który się nawraca. Bo ci, którzy trwają przy Bogu, są bezpieczni. Ale Bóg nie zadowala się tym, że 99 owiec jest bezpiecznych, że 10 jest bezpiecznych, ale Bóg zadowala się dopiero wtedy, kiedy wszyscy są bezpieczni!
Biskup zachęcił wszystkich, by - wpatrując się w peregrynujący obraz Jezusa Miłosiernego - zobaczyli w nim, jak sam Jezus odsłania w nim miłosierne oblicze Ojca. Gest błogosławieństwa przywołuje także słowa z Dziejów Apostolskich, że Jezus błogosławi każdemu w odwracaniu się od grzechów.
Obok bp. Romana Pindla: z lewej - ks. Zygmunt Siemianowski, z prawej - ks. Stanisław Wawrzyńczyk
Urszula Rogólska /Foto Gość
Po Mszy św. bardzo licznie zgromadzeni starobielszczanie mogli uczcić relikwie Apostołów Miłosierdzia i pomodlić się przy obrazie przy wystawionym Najświętszym Sakramencie.
Znaki pozostaną w parafii do popołudnia 4 czerwca, kiedy to zostaną przewiezione do klasztoru sióstr redemptorystek na wzgórzu Trzy Lipki w Starym Bielsku. W niedzielę pojadą do kolejnej parafii - św. Maksymiliana w Aleksandrowicach.