Liturgii importy w wilamowickim sanktuarium św. Józefa Bilczewskiego przewodniczył bp Roman Pindel, a wraz z nim Eucharystię sprawowali biskupi Tadeusz Rakoczy i Jan Szkodoń z Krakowa, a także wielu kapłanów.
Był też członkiem, a potem przewodniczącym Archidiecezjalnej Komisji Liturgicznej. W 1990 r. został duszpasterzem stowarzyszeń wiernych. Był też wiceprzewodniczącym kurialnego Komitetu Organizacyjnego VI Światowych Dni Młodzieży na Jasnej Górze w 1991 r.
"Był to zasłużony kapłan. W 1992 r. przeszedł do diecezji bielsko-żywieckiej i został mianowany kanclerzem. Dziękuję dziś w imieniu Kościoła krakowskiego za wszelki trud, za to wszystko, czego dokonał ks. infułat Stanisław" - zaznaczył kard. Dziwisz.
- Przez wszystkie lata był wspaniałym współpracownikiem i budował fundamenty jedności naszych parafii, organizacji i administracji, a przede wszystkim troski o duchowy wymiar naszej diecezji - mówił także bp senior Tadeusz Rakoczy.
Śp. ks. inf. Stanisław Dadak
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Człowiek o jednej twarzy
- Śp. ks. inf.Stanisław nie wybudował w swoim życiu kościoła materialnego, ale patrząc na jego dzieło organizacji, uruchomienia, a potem funkcjonowania nowej Kurii Diecezjalnej, trzeba powiedzieć, że wybudował Kościół urzędowy, strukturalny. Spędził 34 lata w kuriach, ale trzeba powiedzieć, że miał darowane od Pana Boga predyspozycje do tej pracy. Był systematyczny. Wszystko skrupulatnie przygotowywał, zawsze w należytym porządku. Był człowiekiem spokojnym, nigdy nie wpadał w gniew, nie kłócił się, nikogo nie obrażał. Był przy tym dyskretny i potrafił zachować tajemnicę - wskazywał w homilii ks. Stanisław Lubaszka, jeden z bliskich współpracowników śp. ks. inf. Dadaka w Kurii Diecezjalnej.
We wspomnieniach pozostał jako człowiek, który szczególnie kochał modlitwę różańcową.
Pozostał pusty konfesjonał...
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Jego wielką miłością była też Słowenia, w której kiedyś walczył podczas wojny światowej jego ojciec. Kochał kulturę, muzykę słoweńską. Znał tamtejszy język. Mógł godzinami opowiadać o życiu w tamtym kraju i o tamtejszym Kościele. Szczycił się odznaczeniem "Przyjaciel Słowenii", które otrzymał od dyplomaty tego kraju - zaznaczał ks. Lubaszka.
- Bliskie mu były słowa Jezusa: "Jeśli się nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego". Miał postawę dziecka - nie było w nim zakłamania. Był przejrzysty - podkreślał kaznodzieja.
- Miał jedną twarz dla Boga i dla ludzi. Miał serce szczere i zawsze był jednoznaczny - podobnie charakteryzował swojego rocznikowego kolegę ks. prał. Michał Boguta, wspominając najpierw lata spędzone wspólnie w seminarium, a potem czas swojej wikariuszowskiej posługi w Jawiszowicach, gdzie poznał blisko rodziców śp. ks. Dadaka.
W imieniu wilamowickiej parafii pożegnali zmarłego kapłana przedstawiciele młodzieży, a także parafianin Jerzy Kubik, którzy zgodnie dziękowali za świadectwo świętego kapłaństwa, piękne kazania i gorliwą posługę przy ołtarzu. - Niechaj świadectwo naszego dziękczynienia idzie za tobą przed tron Boży i stanie się przyczynkiem dla twego zbawienia - modlili się wierni.
A ks. prał. Boguta do tych podziękowań dodał też słowa wdzięczności za cześć, jaką śp. ks. Dadak okazywał św. Józefowi Bilczewskiemu, pociągając do modlitwy przez jego wstawiennictwo także za pomocą pieśni, jakie pisał o św. Bilczewskim. - Ks. inf. Stanisław żył modlitwą, służył wszystkim i taki pozostanie w naszej pamięci - zapewniał ks. prał. Boguta.
W sobotę 4 czerwca uroczystości pogrzebowe odbędą się w kościele św. Marcina w Jawiszowicach, a po nich trumna zostanie złożona w rodzinnym grobowcu na cmentarzu w Jawiszowicach.