Święty Mikołaj nie ma nóg. Więc Jezus Miłosierny sam przyszedł do niego w gościnę. Najbardziej dobrotliwy święty czczony jest w podskoczowskim Pierśćcu od siedmiu stuleci. Peregrynacja Znaków Miłosierdzia w jego sanktuarium, to jakby medal za zasługi na polu wstawiennictwa za ludźmi w potrzebie.
Obraz Jezusa Miłosiernego wraz z relikwiami świętych Faustyny i Jana Pawła II przywieziono do Pierśćca z parafii Wszystkich Świętych w Górkach Wielkich. Tłumy wiernych oczekiwały na ich przybycie przed kościołem. W samym kościele nie było już wolnych miejsc w ławkach. Dużą część przybyłych stanowili gimnazjaliści, którym Jezus Miłosierny tego wieczoru przekazał znamię darów Ducha Świętego w sakramencie Bierzmowania.
Po wniesieniu obrazu i relikwii do kościoła, Znaki Miłosierdzia przywitał miejscowy proboszcz ks. Zbigniew Paprocki. Powitalnej Mszy św. przewodniczył biskup-senior Tadeusz Rakoczy. Nawiedzenie pierścieckiej parafii było jednym z ostatnich w dekanacie skoczowskim, skąd Znaki Miłosierdzia przez Pogórze przewieziono już do Bielska-Białej.
Wierni w strojach regionalnych. Ks. Jacek Pędziwiatr /Foto Gość Sanktuarium św. Mikołaja w Pierśćcu należy do wyjątkowych. Kiedy w dawnych czasach w wiosce wybuchł pożar, nie ocalało nic, poza figurą świętego. Wizerunku nie uszkodził płomień, ale za to podczas wojen religijnych stracił św. Mikołaj wszystkie kończyny. Ramiona odtworzono, nogi - nie. Nie ma takiej potrzeby, gdyż święty z Pierśćca i tak nigdzie się nie wybiera. Poza tym od wieków pielęgnuje się tutaj zwyczaj ubierania dobrotliwego biskupa w specjalnie uszyte na miarę szaty pontyfikalne w kolorze odpowiednim dla aktualnego okresu roku liturgicznego. Jego dramatyczne dzieje opisała w pięknej legendzie Zofia Kossak.
Jezus w gościnie u św. Mikołaja. Ks. Jacek Pędziwiatr /Foto Gość Do św. Mikołaja w Pierścu, na nawiedzenie Znaków Miłosierdzia, przybyli nie tylko parafianie, ale także często zaglądający tutaj goście i pielgrzymi. W sanktuarium pojawiają się ze swoimi prośbami wierni z regionu i z całej Polski. Utrwalił się obchodzenia w procesji dookoła ołtarza. Kiedy już jest się na jego zapleczu, można się wspiąć po drewnianych schodkach i dotknąć pleców świętego biskupa. Najczęściej używa się do tego specjalnych, białych chusteczek, które przykłada się z wiarą na dotknięte chorobą oczy, brzuchy, ręce i nogi. W specjalnej księdze zapisywane są łaski wyproszone za sprawą świętego.