Zginęło dwóch mężczyzn: w Szczyrku i pod Babią Górą. 61-letni mężczyzna utonął w wezbranym potoku w Szczyrku. 45-letni turysta zginął w drodze na Krowiarki raniony piorunem.
Schodzącego z Babiej Góry wędrowca próbowali ratować inni turyście, jednak bezskutecznie. Oparzenia, jakich doznał, były tak rozległe, że mężczyzna nie miał szans na przeżycie. Telefon komórkowy, który miał przy sobie, po prostu się stopił. Piorun uderzył w 45-latka, gdy ten schodził w Babiej Góry szlakiem wiodącym na przełęcz Krowiarki. Do zdarzenia doszło w sobotę około 15.00. Ze względu na burzę i jej skutki GOPR-owcy mieli problemy z dotarciem na miejsce zdarzenia. Do kolejnej tragedii doszło w Szczyrku. Gwałtowna ulewa, która przeszła nad miejscowością, spowodowała mocny przybór wody w górskich potokach. W jednym z nich znaleziono ciało 61-letniego mężczyzny.
Ostatni majowy weekend przyciągnął sporo turystów w Beskidy. Z rana panowała tutaj piękna, słoneczna pogoda. Koło południa pojawiły się pierwsze, ciężkie chmury. W godzinach popołudniowych rozpętały się lokalne burze z bardzo obfitymi opadami i wyładowaniami atmosferycznymi. Na razie nie wiadomo o innych poszkodowanych gwałtownym załamaniem pogody.