Tomice są pierwszą parafią archidiecezji krakowskiej, która gości pątników bielsko-żywieckich. Miejscowe gospodynie, strażacy ochotnicy, młodzi ze scholi parafialnej czuwali od wczesnego ranka 1 maja, by godnie przyjąć 2 tys. osób idących do Łagiewnik.
- Jest Jubileuszowy Rok Miłosierdzia, ale dla nas nie trzeba ogłaszać tak wielkich wydarzeń, żebyśmy się zaangażowały w pomoc innym. Działalność charytatywna to dla nas coś naprawdę oczywistego. Podtrzymujemy tę odwieczną tradycję przyjmowania gości do domu zgodnie ze słowami: "Gość w dom, Bóg w dom" - uśmiechają się panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Tomicach. - Nie mogłybyśmy nie wspomóc pielgrzymów, którzy idą do Łagiewnik!
- Przygotowałyśmy 700 litrów krupniczku. To zupa, którą lubią i starsi, i dzieci. Specjalnie taką wybrałyśmy, żeby każdy mógł ze smakiem zjeść - mówi Maria Zubel, przewodnicząca KGW w Tomicach. - Zupę doprawiały nasze najlepsze kucharki - panie Danuta Pytlakowska i Wanda Lefert. Dla wszystkich przygotowałyśmy też kawę i herbatę.
Komu krupnik, komu?
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Dla nas tego typu przedsięwzięcia to także ogromna frajda i urozmaicenie zwyczajnej codzienności - dodają gospodynie.
Wszelką pomocą służyli pielgrzymom także tomiccy strażacy ochotnicy. Zabrali ze sobą nawet swój najmłodszy narybek - wilczurzycę o imieniu... Frajda (!), która przechodzi szkolenie psa ratowniczego. Od razu stała się ulubienicą najmłodszych pątników.
Czas na kolejny posiłek i odpoczynek, tym razem w Tomicach
Urszula Rogólska /Foto Gość