Słuchali o Rybaku, który w prowadzeniu swojej firmy posłuchał Cieśli, o Dziewczynie, która uwierzyła, że będzie miała dziecko bez udziału mężczyzny, o Starcu, który zaufał, że zostanie ojcem, a także o tym czy napisanie mowy pogrzebowej na swój pogrzeb to dobry pomysł.
Około 2 tys. tegorocznych maturzystów z całego Podbeskidzia, razem ze swoimi duszpasterzami, katechetami i nauczycielami wzięło udział w bielsko-żywieckiej pielgrzymce na Jasną Górę. Towarzyszyli im także: ks. Marek Studenski, wikariusz generalny diecezji, ks. Piotr Hoffmann, diecezjalny duszpasterz młodzieży i ks. Tomasz Chrzan z wydziału katechetycznego kurii diecezjalnej.
Przyjechał także ks infułat Władysław Fidelus z żywieckiej parafii konkatedralnej Narodzenia NMP. Jak mówił ks. Marek Studenski, ksiądz infułat reprezentował wszystkich proboszczów diecezji, którzy w okresie matur będą przewodniczyć modlitwie za maturzystów przy specjalnie zapalonej świecy - symbolu modlitewnej pamięci o nich.
Podbeskidzcy maturzyści na Mszy św. w bazylice jasnogórskiej
Urszula Rogólska /Foto Gość
Najpierw, w auli o. Kordeckiego uwielbiali Pana z zespołem "Tehillah" Szkoły Ewangelizacji Cyryl i Metody i wysłuchali konferencji biskupa Grzegorza Rysia, który mówił im o potędze Bożego Słowa, a w tym kontekście - o powołaniu. Bycie uczniem Jezusa to podstawowe powołanie każdego człowieka.
Biskup Ryś tłumaczył maturzystom, jakiego ryzyka wymaga pójście za głosem Boga. Bo powołując ludzi, zaprasza do robienia rzeczy - po ludzku patrząc - irracjonalnych. Szymonowi każe łowić ryby w południe. I to na głębi. Tego żaden rozsądny rybak nie zrobiłby nigdy w życiu. Dziewczynie z Nazaretu, Maryi, mówi, że będzie miała dziecko. Bez udziału mężczyzny. Starcowi Abramowi obiecuje potomstwo tak liczne, jak ziarnka piasku nad morzem.
Takie działanie Boga nie skończyło się wraz z ostatnią stroną Biblii. On wciąż tak porywa człowieka.
Maturzyści spotkali się także z ks. Przemysławem Sawą, misjonarzem miłosierdzia, który dzielił się z nimi świadectwem swojego życia i mówił o potędze Bożego Miłosierdzia w absolutnie każdej sytuacji życiowej.
Następnie uczestniczyli we Mszy św. pod przewodnictwem biskupa Romana Pindla. W homilii biskup zachęcił maturzystów, by w swoich wyborach życiowych pamiętali, że zmierzamy w stronę Domu Ojca.
Bp Roman Pindel przewodniczył Mszy św. w intencji maturzystów
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Podstawową sprawą jest, czy zmierzam do Domu Ojca? Jeżeli w tej perspektywie będę patrzył na wszystko, to zupełnie inaczej będę wybierał. Inaczej będę patrzył na to, co będzie jutro, za miesiąc, na koniec studiów i na to, z kim dalej pragnę wybrać się w życie - mówił maturzystom bp Pindel.
Biskup zachęcił ich do… napisania przemowy na swój pogrzeb, by uświadomić sobie, jakie wartości są dla nas ważne, do czego chcemy dążyć, jak życie chcielibyśmy przeżyć.
Po Eucharystii, maturzyści z Podbeskidzia uczestniczyli w Drodze Krzyżowej, a następnie przed obliczem Matki Bożej - Pani Jasnogórskiej, z różańcami w rękach zawierzyli się Jej opiece.
Materiał rozszerzymy.