[Jezus] podniósł się i rzekł do nich: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień”. I powtórnie nachyliwszy się, pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych...
J 8, 7-9
Można się zastanawiać, czy starsi wyszli pierwsi dlatego, że byli mądrzejsi, czy dlatego, że mieli więcej na sumieniu, a Chrystus w milczeniu wypisywał palcem na piasku katalog ich grzechów, co wzbudziło w nich strach i osłabiło zapał potępiania. Jedno jest pewne: Chrystus w przeciwieństwie do faryzeuszy dostrzegł w oskarżonej kobiecie ludzki dramat i zbrukaną godność człowieka. Dostrzegł człowieka, nad którego duchową biedą trzeba się pochylić z miłosierną miłością. W przeciwieństwie do faryzeuszy, Chrystus nie traktował kamienia jako środka niosącego prawdę, kamienia oskarżeń, kamienia plotek, kamienia pomówień, kamienia nienawiści, którym trzeba rzucać w zawikłanego w grzech człowieka tylko po to, aby go dobić, aby odebrać mu szansę na podniesienie się z upadku.
Jezus przemówił milczeniem. Wobec przelewającej się faryzejskiej fali nienawiści Jezus milczy, jest zamyślony, pisze na piasku. Nie dyskutuje z oskarżeniami, choćby prawdziwymi, lecz wysuwanymi z czystej nienawiści do drugiego człowieka. Jezus nie traktuje kamienia jako nośnika prawdy i dydaktycznego środka uczącego moralnych zasad. Chrystus zbywa milczeniem oskarżenia tych, dla których potępianie innych ludzi to codzienny sport, a za kamień chwytają tuż po wstaniu z łóżka – tak na wszelki wypadek, prewencyjnie, gdyby tylko nadarzyła się okazja, by można było komuś przyłożyć.
Dla typowych miłośników bijatyk kamienowanie innych to, niestety, forma atrakcyjnej codziennej rozrywki. Niestety, także i dziś oskarżenia i świst kamieni słychać wyraźniej niż milczenie pełnego zadumy Chrystusa. Wobec krzykliwych oskarżeń znikają też ludzka osoba i jej życiowe dramaty. Gdyby Chrystus nie zareagował słowami: „Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień”, a oskarżona kobieta została zabita, nie miałby już do kogo powiedzieć: „Idź i nie grzesz więcej”, ponieważ na placu pozostaliby sami bezgrzeszni obrońcy zasad i moralności.