Nowy numer 22/2023 Archiwum

Setka dzieci ze św. Filipem

– „Księże, robimy Tydzień z Panem Bogiem?”. To było jedno z pierwszych pytań, jakie zadali mi oazowicze, kiedy w zeszłym roku przyjechałem tu, do Brennej – mówi ks. Michał Gajzler, wikary w parafii św. Jana Chrzciciela w Brennej Centrum.

Tygodnie z Panem Bogiem dla spędzających ferie w domu, w duchu wychowywania dzieci i młodzieży św. ks. Jana Bosko, zapoczątkował tu kilka lat temu ks. Marcin Pomper. Przez kolejne lata tradycję kontynuowali kolejni księża wraz z młodzieżą – tłumaczy ks. Roman Sala, który razem z ks. Michałem Gajzlerem towarzyszył oazowiczom w organizacji ferii dla dzieci.

Dzięki porozumieniu parafii, urzędu gminy i szkoły podstawowej w Brennej-Bukowej, setka dzieci codziennie uczestniczyła w zabawach, konkursach, rozgrywkach sportowych i przygotowanych dla nich niespodziankach. Uczyły się one piosenek i tańców lednickich, poznawali życie św. Filipa Nereusza, który był patronem zimowego tygodnia, razem uczestniczyli we Mszach świętych. Codziennie dzieci miały zapewniony posiłek. Wszystkie zajęcia były nieodpłatne. – Mieszkańcy parafii i przedsiębiorcy to ludzie niezwykle otwarci. Na organizację ferii złożyli ofiary do skarbonek przed kościołem. Właściciele cukierni „Bajka” zapewniali dzieciom codziennie swoje wypieki, w chleb zaopatrzyła nas piekarnia „Bethlehem”, a sklep „Wiarus” – w inne produkty żywnościowe. Finansowo wsparł nas urząd gminy, niespodzianki dla dzieci przygotował także proboszcz ks. Czesław Szwed – wymienia kapłan. – Po każdym Tygodniu z Panem Bogiem dzieci pytają, czy będzie następny, więc nie możemy ich zawieść – opowiadają oazowiczki Magda Moskała, Wiktoria Heczko i Ania Greń. – Ten czas to dla nas dużo przygotowań, opracowywania zabaw, konkursów, przygotowania scenek nawiązujących do życia naszego patrona, ale to też dla nas bardzo dużo radości. Wśród atrakcji, które dzieciom się najbardziej podobały, była wycieczka do Andrychowa i Wadowic – w andrychowskim kinie parafialnym dzieci zobaczyły film „Bezcenny dar”, a następnie odwiedziły wadowicką bazylikę. Niespodzianką była dla nich także wizyta Michaliny Musioł i jej podopiecznego – jastrzębia! – Choć to sprawa wymagająca pracy, ma sens i daje ogromną satysfakcję – mówi ks. Michał. – Dzieci znakomicie się czują we wspólnocie rówieśników. Potrzeba trochę wysiłku starszych, żeby nie spędziły ferii przed komputerem czy telefonem. Podobnie jest z młodzieżą. To nie tak, że interesuje ich tylko Facebook. Chcą robić coś dla innych, być pomocni. Wystarczy im zaufać i dać zadanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy