Dla Pana Boga naprawdę nie ma rzeczy niemożliwych. I langusta na palmie ze starożytnej mozaiki to tylko jedna z nich. Świadczą o tym członkowie pierwszej wspólnoty Drogi Neokatechumenalnej, którzy w Wielkim Poście przeżywają obrzęd "Redditio Symboli".
Obraz langusty na palmie - mozaiki z bazyliki Matki Bożej Wniebowziętej w Akwilei, jednej z pierwszych katedr chrześcijańskich - i słowa z Księgi Mądrości: "Łatwo to wykazać, widząc, co się stało: lądowe bowiem stworzenia zmieniały się w wodne, a wodne na ląd wychodziły" (Mdr 19, 19) towarzyszą członkom pierwszej wspólnoty Drogi Neokatechumenalnej z bielskiej parafii katedralnej w czasie obrzędu "Redditio Symboli".
Neokatechumenalne wspólnoty spotykające się przy katedrze przeżywają go po raz pierwszy w swojej historii - w każdy wtorek i piątek Wielkiego Postu o 19.15.
"Redditio Symboli" to jeden z etapów Drogi Neokatechumenalnej, przeżywany po kilkunastu latach przygotowań - członkowie wspólnoty publicznie "oddają" wyznanie wiary, które otrzymali wcześniej od Kościoła, jednocześnie wypowiadając swoje osobiste świadectwo działania Boga Ojca, Jego Syna Jezusa Chrystusa i Ducha Świętego w ich życiu.
Duszpasterze wspólnoty neokatechumenalnej z ks. prałatem Zbigniewem Powadą towarzyszą członkom podczas obrzędu
Urszula Rogólska /Foto Gość
Dlaczego symbol langusty na palmie? Mozaika ta wyjaśniała katechumenom pierwszych wieków chrześcijaństwa, że dzięki wierze człowiek może wyjść z ciemności do światła świętości, doświadczając przy tym przemiany spraw po ludzku niemożliwych do rozwiązania.
Każda osoba, niezależnie od tego, czy jest związana ze wspólnotą, czy nie, może czuć się zaproszona do katedry i towarzyszyć jej członkom w tym wielkim wydarzeniu. Jak mówią członkowie wspólnoty: "Nasze nawrócenie przychodzi przez ucho", stąd ich zaproszenie.
Przychodzą z dużego utrapienia
Bezpośrednim przygotowaniem do obrzędu była ewangelizacja "od drzwi do drzwi" prowadzona przez członków wspólnoty w parafii katedralnej. Nierzadko wyrzucani za drzwi, wyśmiewani, wyszydzani, odważnie głosili Dobrą Nowinę, której sami osobiście doświadczyli w swoim życiu.
Obrzęd rozpoczyna uroczysta procesja wejścia członków wspólnoty za krzyżem, której towarzyszą słowa pieśni: "Kim są i skąd przychodzą? Przychodzą z wielkiego utrapienia".
- Rzeczywiście, ci bracia przychodzą z dużego utrapienia - mówił na początku obrzędu Tadeusz Budzich, który wraz z żoną Mirosławą jest odpowiedzialny za wspólnoty Neokatechumenatu w naszej diecezji. - Kiedy przepowiadali Ewangelię, mówili o tym, co Bóg robi w ich życiu, wiele razy byli odrzuceni, upokorzeni, wyśmiani, zatrzaskiwano przed nimi drzwi. Ale to doświadczenie dodaje im odwagi, żebyśmy wszyscy dzisiaj i tutaj poznali, że Bóg nie jest ideologią, ale rzeczywiście w sposób namacalny, konkretny interweniuje w życiu człowieka. Szli w lęku, a wracali w radości!
Tadeusz Budzich wraz z żoną Mirosławą są katechistami odpowiedzialnymi za wspólnoty neokatechumenalne naszej diecezji
Urszula Rogólska /Foto Gość
Jak mówił katechista: - Wielu ludzi uważa dziś, że być chrześcijaninem to ochrzcić swoje dziecko, doprowadzić do Pierwszej Komunii, być w niedziele na Mszy św., a wszystko, co ponad to, jest już za dużym wysiłkiem. Oni pokazują, ze Credo wypowiadane co niedzielę nie jest rzeczą abstrakcyjną! I że udział w niedzielnej Mszy św. to za mało, że dopiero dopuszczenie Boga do wszystkich sfer swojego życia, do codziennych zmagań, życie sakramentami, słuchanie słowa Bożego, życie we wspólnocie jest prawdziwą drogą ucznia Chrystusa. Bo Bóg chce, żeby ludzie doświadczali Jego bezgranicznej miłości. Bo Jezus rzeczywiście umarł za grzechy każdego człowieka, ale historia Jezusa się na tym nie skończyła. On zmartwychwstał dla naszego usprawiedliwienia i jest obecny w każdym z nas!
Z ciemności do światła
Po wygłoszonym słowi, wszyscy obecni uczestniczą w modlitwie nieszporów, w czasie której losowo wybrani członkowie wspólnoty składają świadectwo swojej wiary i przemiany życia, trzymając w dłoni drzewiec krzyża.
Nim to zrobią, pasterz wspólnoty i parafii ks. prałat Zbigniew Powada modli się nad wylosowaną osobą, kreśląc znak krzyża na jej uszach i oczach: - "Effatha" znaczy: "Otwórz się", abyś mógł wyznać swoją wiarę na cześć i chwałę Boga Ojca. Duch Święty niechaj cię podtrzymuje i wspomaga, kiedy będziesz dawał świadectwo swojej wiary w naszego Pana, Jezusa Chrystusa, abyś otrzymał palmę zwycięstwa, którą jest życie wieczne.
Członkowie pierwszej wspólnoty neokatechumenalnej przygotowują się do publicznego wyznania wiary
Urszula Rogólska /Foto Gość
Świadectwa członków wspólnoty mocno poruszają - mówią o tym, jak zmartwychwstały Jezus wyciągnął ich z bezsensu życia w związkach niesakramentalnych, beznadziei życia w depresji, alkoholizmie, uzależnień od pornografii; jak dźwiga ich z bólu przeżywania braku poczęcia dzieci, jak towarzyszy im - bardzo widocznie! - w radzeniu sobie z codziennymi problemami.
Finałem "Redditio Symboli" będzie uroczyste wyznanie wiary wszystkich członków pierwszej wspólnoty w Niedzielę Palmową. Każdy z nich otrzyma wówczas zielony liść palmowy. Umieszczony przy drzwiach ich domu przez najbliższy rok będzie znakiem dla każdego, że tutaj mieszka chrześcijanin, uczeń Chrystusa. Nikt, kto zapuka do takich drzwi, nie zostanie pozbawiony pomocy i Dobrej Nowiny.