- Wczoraj, kiedy po spotkaniu z dziećmi jechałem do domu, zatrzymał mnie nasz mały sąsiad, Mikołaj Sorkowicz i pyta: Księże, a dlaczego "Tydzień z Panem Bogiem" nie trwa dwa tygodnie? - uśmiecha się ks. Roman Sala.
- Kiedy widzimy jak dzieci się cieszą, bawią, tańczą, to czego chcieć więcej…? Cieszymy się, że ani one, ani my nie marnujemy czasu przed komputerem, tylko robimy coś dla innych - podkreśla Ania Greń.
Bezcenne dary
Wśród atrakcji, które dzieciom się najbardziej podobały była wycieczka do Andrychowa i Wadowic - w andrychowskim kinie parafialnym dzieci zobaczyły film "Bezcenny dar", a następnie odwiedziły wadowicka bazylikę. Niespodzianką była dla nich także wizyta Michaliny Musioł i jej podopiecznego… jastrzębia!
- Kiedyś po Mszy św. podeszła do mnie w zakrystii dziewczyna. Przedstawiła się, powiedziała, że bardzo chętnie pomoże przy organizacji "Tygodnia z Panem Bogiem" i zostawiła numer telefonu. To była Michalina - opowiada ks. Gajzler. - Jej praca z drapieżnymi ptakami pomogła nam w zorganizowaniu tego spotkania dla dzieci.
Od św. Filipa Nereusza dzieci uczyły się jak służyć innym
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Najbardziej podobał mi się dzień sportu i konkurencja, w której przenosiliśmy plastikowe butelki na… jednej nitce makaronu - takiego suchego oczywiście - i jeszcze jak musieliśmy się przemieszczać ślizgając się na kartce, albo wrzucać piłeczki do kubeczków - opowiadają z przejęciem uczestnicy ferii Michał Mueller i Mikołaj Sorkowicz. - Byliśmy w jednej drużynie. Zajęliśmy trzecie miejsce, chociaż szkoda, że nie pierwsze albo drugie, bo dobrze nam szło. I jeszcze wycieczka do kina i do Wadowic się nam podobała. Było super! A codziennie pyszne jedzenie było! Szkoda, że się już skończyło…
Wystarczy im zaufać
W ostatnim dniu ks. Michał Gajzler sprawował Mszę św. z udziałem dzieci w sali gimnastycznej szkoły w Bukowej. W czasie kazania odpowiadały na jego pytania czego się nauczyły od św. Filipa Nereusza, jak mogą pomagać innym w Jubileuszowym Roku Miłosierdzia.
Codziennie na dzieci czekała gorąca herbata, kanapki i słodkie wypieki
Urszula Rogólska /Foto Gość
Przez wszystkie dni ferii dzieci zapisywały na karteczkach swoje pytania do księży - na finał księża odpowiedzieli na wszystkie. Na zakończenie młodzież wręczyła im upominki - kubek… w kształcie obiektywu i piłkę z podpisami wszystkich dzieci. Każde z nich dostało na pamiątkę silikonową bransoletkę ze słowami "Jezu ufam Tobie". Także oazowicze otrzymali upominki za swoją pracę.
- Pierwszy raz uczestniczyłem w organizacji takiej formy wypoczynku dla dzieci w parafii - mówi ks. Michał. - Choć to sprawa wymagająca pracy, naprawdę ma sens i daje ogromną satysfakcję i dużo radości. Dzieci znakomicie się czują we wspólnocie rówieśników - potrzeba trochę wysiłku starszych, żeby nie spędzili ferii przed komputerem czy telefonem. Zresztą podobnie jest z młodzieżą, która przygotowywała dzieciom ten czas. To wcale nie jest tak, że interesuje ich jedynie facebook. Chcą robić coś dla innych, chcą być pomocni,. Wystarczy im zaufać i dać konkretne zadanie. Czują się odpowiedzialni i dumni z tego - naprawdę można na nich polegać.