Kozy. Na skraju zabudowań, przy nadbrzeżnej, ulokował się niezwykły dom. Na frontonie okazałego budynku wita gości znak uśmiechniętego promiennie słoneczka. W środku kolorowe sale, meble, sprzęty do ćwiczeń. Wszystko dla dzieci, o których wielu myśli, że nie mają powodów do radości. Część z nich nie umie chodzić, a jednak tu uśmiechajĄ się, tu rosną im skrzydła. To spełnienie marzeń doktora Stanisława Ptaka.
Na balu karnawałowym obowiązywały tu biało-niebieskie stroje. – To kolory zimy. Uczymy się również podczas zabawy – tłumaczą panie terapeutki, które przygotowały na ten dzień mnóstwo zimowych atrakcji. Były więc zimowe smaki i zapachy: miętowy krem, lody, olejek i prawdziwy śnieg, którego można było dotknąć, żeby rozróżnić ciepło i zimno. Były dyskotekowe tańce, niekiedy wykonywane na wózkach. Łukasz, Sabinka, Klaudia, Rafałek i reszta nie posiadali się ze szczęścia. Zabawa była świetna, a humory dopisywały przez cały dzień i dzieciom, i ich opiekunkom.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.