Na rozstaju dróg, w miejscu, gdzie dziś stoi kościół, niegdyś grzebano zmarłych na cholerę. Dla upamiętnienia miejsca pochówku postawiono tutaj najpierw krzyż, a później kapliczkę. W środku powieszono obraz św. Barbary, patronki dobrej śmierci oraz wyjątkowy wizerunek Matki Boskiej Gromnicznej.
Św. Barbara, namalowana na płótnie, naklejonym na desce, sczezła. Ale dziś w nowym kościele ma swoją własną kaplicę, urządzoną staraniem górników, których kiedyś w Malcu było bardzo wielu. Po latach Matka Boska, której obraz niedawno odrestaurowano, doczekała się własnego ołtarza we wnętrzu kościoła. W kaplicy umieszczono jej wierną kopię.
Obraz pochodzi nie wiadomo skąd. Mówi się o nim, że to Matka Boska Gromniczna, choć próżno na nim szukać zapalonej świecy. Jest za to klatka z dwoma gołębiami, które Maryja z Józefem złożyli w ofierze podczas Oczyszczenia, połączonego w Ofiarowaniem Jezusa w Świątyni, a więc w dniu, tradycyjnego poświęcenia świec i od tego obrzędu określanego mianem święta Matki Boskiej Gromnicznej.
Oryginalny obraz doczekał się własnego ołtarza. Ks. Jacek Pędziwwiatr /Foto Gość Mieszkańcy Malca pierwotnie należeli do parafii w sąsiednim Osieku. By dotrzeć do kościoła, musieli pokonać cztery, pięć kilometrów. Kapliczka stojąca na cholerycznym cmentarzu budziła nadzieję na własne miejsce kultu. Pierwsze Msze św. zaczęto tu odprawiać na przełomie stuleci. W czasie II wojny światowej działał tutaj dobrze zorganizowany ruch oporu. Działalności konspiracyjnej sprzyjał fakt, iż w Malcu nie było posterunku niemieckiej policji. Podziemie nie przeprowadziło tutaj żadnych akcji zbrojnych. Jego członkowie nie mieli nawet jednej sztuki broni palnej. Ale organizowali pomoc dla potrzebujących. W maleckich chatach ukrywali się uciekinierzy z przymusowych robót w Rzeszy, zbiegowie z obozu zagłady i organizatorzy ruchu oporu, ze skoczkami z Londynu włącznie. Przez pewien czas, wioska, która sama zmagała się z głodem i biedą, zbierała żywność, którą następnie potajemnie podrzucano więźniom KL Auschwitz, który pracowali niedaleko stąd przy umacnianiu brzegów Soły. W kapliczce z Matką Boską Gromniczną potajemnie spotykali się partyzanci, dzieląc się wiadomościami podsłuchanymi przez skrzętnie ukrywane radio. Ustalali także kolejne działania. Żadnemu z nich włos nie spadł z głowy, co przypisuje się wstawiennictwu Matki Boskiej, którą mieszkańcy wioski od z górą 160 lat czczą w wyniesionym do wysokości ołtarza wizerunku.
Gimnazjaliści z bp. Piotrem Gregerem i ks. Marianem Mazurkiem. Pierwsze starania o budowę własnego kościoła malczanie podjęli w trudnych latach 50. Uzyskali jedynie tyle, że udało się powiększyć nieco stojącą na rozdrożu kaplicę i zacząć odprawianie w nich regularnych niedzielnych Mszy św. Dopiero na początku lat 80. udało się uzyskać pozwolenie na budowę własnej świątyni. Niezwłocznie ruszyły prace budowlane, a pod koniec dekady zamieszkał w Malcu pierwszy kapłan, ks. Zdzisła Budek, który 2 lutego 1991 roku został pierwszym proboszczem nowo utworzonej parafii w Malcu. Po nim funkcję tę pełnili kolejno księża: Jacek Jaskiernia, Jan Gawlas, Waldemar Niemiec i Marian Mazurek. Wszyscy oni stanęli w koncelebrze podczas Mszy św. jubileuszowej, której przewodniczył biskup pomocniczy bielsko-żywiecki Piotr Greger. Eucharystię poprzedziła procesja z poświęconymi świecami. Podczas Mszy św. sakrament Bierzmowania przyjęło 18 gimnazjalistów. Na zakończenie Mszy św. bp Greger odsłonił o poświęcił ołtarz boczny, w którym umieszczono obraz Matki Bożej Maleckie, dotąd przechowywany w pamiętającej dawne dzieje kaplicy.