Ministrancka drużyna z Rajczy wygrała diecezjalny turniej trzeci raz z rzędu! Halowe rozgrywki w piłce nożnej zakończyły się w Bielsku-Białej 31 stycznia, w dniu wspomnienia patrona tej inicjatywy: św. Jana Bosko.
Ks. Marcin Pomper, inicjator turnieju, którego organizatorem jest obecnie stowarzyszenie „Providentia”, zapowiadał wielkie emocje. I nie pomylił się: zdobywcy dwóch poprzednich pucharów: ministranci z Rajczy, tym razem rywalizowali z silnym przeciwnikiem: reprezentacja Buczkowic.
W pierwszym dniu rozgrywek podczas meczu kwalifikacyjnego Rajcza przegrała z Buczkowicami. To nie wróżyło najlepiej dla Rajczy, tym bardziej że po kolejnych meczach innych drużyn okazało się, że w półfinale o trzecie miejsce walczyć miały ze sobą ministranci z Kończyc małych i Skoczowa - Górnego Boru, a o pierwsze miejsce: ponownie Buczkowice i Rajcza.
- To był jedyny mecz, jaki przegraliśmy, ale w finale znów naszym przeciwnikiem były Buczkowice, więc obawy były duże - przyznaje Krzysztof Iwanek, kapitan drużyny z Rajczy.
Dream team czyli turniejowa drużyna marzeń, złożona z najlepszych zawodników różnych drużyn
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Finałowa gra potwierdzała te niepokoje. Bezbramkowa pierwsza połowa pokazywała, że obydwa zespoły toczą wyrównaną walkę. Jednak w drugiej połowie Rajcza zaatakowała skuteczniej i z wynikiem 3:0 wygrała cały turniej.
- W zeszłym roku mieliśmy jeszcze świetnych zawodników: braci Franusików, którzy już jednak odeszli. To dużo zmieniło, ale okazało się, że drużyna - choć z nową ekipą - i tak jest fantastyczna i sprostała wyzwaniom. Pokazaliśmy, że mamy góralski charakter i za nic w świecie się nie poddamy - mówił z dumą Krzysztof Iwanek.
- Powiem szczerze, że nie spodziewałem się takiego wyniku - i oczywiście bardzo się cieszę - dodaje Ryszard Iwanek, opiekun drużyny mistrzów. - Drużyna w ciągu tego roku mocno zmieniła skład, ale okazało się, że chłopcy dobrze zmotywowani naprawdę potrafią wiele. Liczyłem się z tym, że choć będą walczyć, może się im nie udać nawet trafić do pierwszej trójki. Jednak udało się dużo więcej. Gratuluję chłopcom, bo odnieśli duży sukces!
Nieco zmartwieni żegnali finał Bosko Cup ministranci z Buczkowic, choć przecież i tak odnieśli sukces, zdobywając najlepszy wynik w dotychczasowych rozgrywkach.
Krzysztof Iwanek z Rajczy nagrodę dla bramkarza turnieju odebrał z rąk Joanny Duda-Michalak i ks. Marcina Pompera
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Jeszcze nigdy tak daleko nie byliśmy, ale wczorajsze zwycięstwo nad Rajczą dało nam nadzieję na kolejne zwycięstwo - i stąd teraz ten niedosyt. Nasza drużyna, jak na to, że nie mieliśmy zbyt wielu okazji do treningów, i tak zagrała bardzo dobrze. Na sześć turniejów to nasz najbardziej udany występ. I tak jesteśmy zadowoleni, bo przecież wczoraj już raz wygraliśmy z Rajczą. Teraz na pewno będziemy się solidnie przygotowywać do letniej edycji turnieju. Będziemy na pewno walczyć o to, co nie udało się dzisiaj! - zapowiada Kacper Foryś, kapitan drużyny z Buczkowic.