Mimo trwającej dziesięć godzin akcji gaśniczej spłonął całkowicie drewniany domek letniskowy, usytuowany na stoku Skrzycznego w Szczyrku.
Nie są znane przyczyny pożaru. Niezwłocznie po otrzymaniu zgłoszenia strażacy ruszyli do akcji. Jednak dotarcie na miejsce zdarzenia okazało się praktycznie niemożliwe. W pobliże domku udało się dojechać jedynie wozem, należącym do oddziału miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej, wyposażonego w napęd na wszystkie osie i łańcuchy na kołach.
Do akcji ruszyło łącznie jedenaście zastępów straży pożarnej, jednak ich samochody zatrzymały się w tak zwanym „miejscu koncentracji”. Stąd dowożono druhów na miejsce pożaru quadami. W transporcie pomagał też jeden z sąsiadów, dysponujący samochodem ciężarowym.
Domek spłonął doszczętnie. PSP Bielsko-Biała Akcję gaśniczą utrudniało, a właściwie uniemożliwiało obfite zaśnieżenie stoku Skrzycznego oraz fakt, iż domek położony jest w trudno dostępnym terenie, a prowadząca tutaj droga jest bardzo wąska. Domku nie udało się uratować. Budynek spłonął doszczętnie.
Jednak sukcesem strażaków jest to, iż - mimo porywistego wiatru - nie dopuścili do rozprzestrzenienia się ognia na teren innych zabudowań. Płonący domek położony jest na posesji, leżącej w niewielkim skupisku kilku budynków, częściowo także o konstrukcji drewnianej. Groźbę przeniesienia na nie ognia potęgował wiejący w tym czasie w Beskidach porywisty wiatr. Nikt podczas pożaru nie ucierpiał.