75 lat temu mieszkańcy Słotwiny należeli do parafii w Lipowej. Dlatego również ich dotknęła sprawa aresztowania przez gestapo oraz zamordowania ks. Ferdynanda Sznajdrowicza i grupy 36 parafian, rozstrzelanych 18 stycznia 1940 r. w Katowicach.
Od Mszy św. i złożenia kwiatów oraz modlitwy przy pomniku obok kościoła w Słotwinie rozpoczęło się spotkanie poświęcone ofiarom tragedii sprzed lat. Potem przyszedł czas na wspomnienia i relacje świadków. – Chcemy też pamiętać o rozpoczętych u nas 8 grudnia 1940 r. masowych wysiedleniach. Ta tragedia dotknęła wielu osób, a dziś są z nami także ci, którzy jej doświadczyli – mówiła Maria Binda-Sapeta, sołtys Słotwiny i współorganizatorka spotkania z historią. – Modliliśmy się za ks. Ferdynanda i parafian, za ofiary wysiedleń i o pokój. Podczas Eucharystii dziękowaliśmy też za 7 lat naszej parafii, w której jedną z form rozwijania wiary jest pamięć o przeszłości. Potwierdza to podjęta 5 lat temu budowa pomnika obok kościoła. Jest to krzyż misyjny wraz z tablicami upamiętniającymi poległych za ojczyznę oraz wysiedlonych ze Słotwiny, Bugaja i Poddzielca – przypomina ks. kan. Mieczysław Grabowski. Rozmiary represji, jakie dotknęły kilkadziesiąt tysięcy ludzi wyrzuconych z domów i gospodarstw powiatu żywieckiego, przybliżył Artur Caputa. Wraz z kolegami z grup rekonstrukcyjnych związanych z prywatnym Muzeum Czynu Zbrojnego Żywiecczyzny zaprezentował przebieg historycznych wydarzeń.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.