Od armatnich wystrzałów rozpoczęło się na skoczowskim Rynku spotkanie królewskich orszaków, które wędrowały z trzech różnych stron miasta, w trójbarwnych strojach, przypominając słowami św. Faustyny o Bożym Miłosierdziu.
Pod przewodnictwem niosących dary Królów wędrowali najpierw przez Skoczów.
Spotkali się na Rynku, gdzie na cześć każdej z królewskich grup padł jeden armatni wystrzał, z armaty, którą tuż pod ratuszem ustawił znany rusznikarz Czesław Kanafek. Tę część hucznego powitania zakończył dodatkowy wystrzał ze strzelby-wiwatówki...
Później było już ciszej, ale tylko trochę, bo na cześć Świętej Rodziny cały tłum zgromadzony na Rynku zaśpiewał pełnym głosem. Nawet najmłodsi nie oszczędzali gardeł...
Ten pochód był okazją do wspólnego wyznania wiary w Boże Miłosierdzie, którą uczestnicy orszaku zamanifestowali także na Rynku, wykrzykując: Niech każdy dziś powie: Jezu, ufam Tobie"; Tam gdzie jest Bóg, mieszka Miłosierdzie, W Miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój...
Kolędowali z zapałem również najmłodsi...
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Królowie szli za gwiazdą betlejemska. Chciejmy, aby ta gwiazda i nas prowadziła do nowo narodzonego Boga, który sprawi wielkie cuda w naszym życiu - mówił ks. Tomasz Gwoździewicz, wraz z aktorem Kubą Abrahamowiczem prowadzący to skoczowskie świętowanie.
Odczytany fragment Ewangelii o trzech mędrcach wędrujących do Betlejem poprzedził złożenie darów, które Królowie przynieśli do stóp Świętej Rodziny, oddając pokłon. Ale na tym pokłon się w Skoczowie nie zakończył.
Chwilę później oddawali go Dzieciątku wszyscy obecni na Rynku. W tanecznym korowodzie, który przez rynek poprowadzili wodzireje Lidia i Marcjan Gepfertowie, uczestnicy orszaku przeszli przed sceną, kłaniając się Świętej Rodzinie...
- Jesteście wszyscy królami, więc to nie tylko pokłon w waszym imieniu. Powinniście znaleźć sposób na to, by w sercu złożyć
W takt poloneza przeszli przez Rynek, by uczcić Pan Jezusa
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
hołd Jezusowi - dodawał Kuba Abrahamowicz.
- Jesteście królami. To jest prawda, bo On każdemu z nas przywrócił najwyższą godność. Jeżeli jesteśmy dziećmi Króla - to jesteśmy dla siebie braćmi i siostrami. Pamiętajmy o tym, że jesteśmy jedną rodziną, kiedy już bez koron będziemy się tu spotykali - życzył zebranym na skoczowskim Rynku ks. kan. Antoni Dewor.
Za liczniejszy niż przed rokiem, w pierwszym królewskim orszaku, dziękował uczestnikom burmistrz Mirosław Sitko, a dla zmarzniętych przygotowany był poczęstunek: gorące napoje, zupa, ciasta i jabłka.
Można się też było ogrzać przy ustawionych w kilku punktach koksownikach.