"Niech każdy dziś powie - Jezu ufam Tobie!" - wołało aż 5 tys. uczestników Orszaku Trzech Króli, który po raz piąty przeszedł ulicami Bielsku-Białej na Rynek nową trasą - z kościoła św. Maksymiliana w Aleksandrowicach.
"Niech każdy dziś powie - Jezu ufam Tobie!" albo "Tam gdzie jest Bóg - mieszka miłosierdzie!" i jeszcze: "W miłosierdziu Boga - świat znajdzie pokój!" - gromko powtarzali za ks. Mateuszem Dudkiewiczem kolędnicy, którzy szli z aleksandrowickiego kościoła św. Maksymiliana na Rynek w 5. Orszaku Trzech Króli w Bielsku-Białej. W tym roku towarzyszyło mu hasło "Nade wszystko Miłosierdzie - Miłość. Pokój. Przebaczenie".
W bielskim orszaku raz po raz roznosiło się jeszcze jedno hasło: "Życia ojca Michała miara - droga naszego powołania". Orszak wyruszył bowiem po uroczystej Mszy św., która była diecezjalnym podziękowaniem za beatyfikację Męczenników z Peru: o. Michała Tomaszka pochodzącego z Łękawicy i o. Zbigniewa Strzałkowskiego z Zawady w diecezji tarnowskiej. Eucharystii przewodniczył bp Piotr Greger, który następnie maszerował ramię w ramię z kolędnikami. Wśród nich nie zabrakło również podbeskidzkich parlamentarzystów.
Bp Piotr Greger podążał w orszaku z 5 tys. kolędników
Urszula Rogólska /Foto Gość
Każdy uczestnik otrzymał orszakowy śpiewnik i koronę. I nikt - bez względu na wiek - nie krępował się przyozdobić nią swoją głowę!
Bielski orszak poprowadzili oczywiście trzej mędrcy. W tym roku w ich role wcielili się: Wacław Sobieraj, bielski artysta malarz, Jacek Borusiński, aktor teatru "Mumio" i Andrzej Lampert, wokalista i śpiewak operowy. Do swojej bryczki zabrał ich już tradycyjnie Stanisław Tomala z Jaworza.
Kolędowanie na całej trasie poprowadziła kapela "Ucha" ze Straconki. Dłuższa trasa i wspaniała pogoda sprzyjały chóralnemu śpiewowi kolęd! Nie przeszkodziły w tym nawet diabły, które "zaatakowały" kolędników tuż za rondem na Hulance.. Z odsieczą przybył także zastęp aniołów oraz staropolscy wojowie, którzy wraz ze "Strzelcami" chronili królewską bryczkę.
Bielscy mędrcy - od lewej: Andrzej Lampert, Jacek Borusiński i Wacław Sobieraj
Urszula Rogólska /Foto Gość
Celem orszaku był Rynek starego miasta, gdzie na wszystkich czekała Święta Rodzina - w tej roli przywędrowali na scenę Anna i Andrzej Sawiccy z dziećmi. Ich najmłodszy syn Józio wystąpił w roli Jezusa, natomiast jego starsi bracia: Staś i Franek założyli stroje pastuszków, a siostrzyczka Łucja była owieczką. Na scenie doszło do najbardziej wyczekiwanego momentu - złożenia Jezusowi pokłonu przez mędrców. A kolędowy nastrój wzmocnili najmłodsi: uczniowie z katolickiej szkoły podstawowej "Skała", którzy przedstawili jasełka i ich rówieśnicy z SP 1 i 2, którzy zaśpiewali kolędy, pastorałki i piosenki bożonarodzeniowe.
Także na Rynku uczestnicy kolędowania pozowali do wspólnego "selfie" z mędrcami i Świętą Rodzinę - zdjęcie wykonał ks. Mateusz Dudkiewicz.
Rodzina Ani i Andrzeja Sawickich - w tym roku w roli Świętej Rodziny
Urszula Rogólska /Foto Gość
Każdy uczestnik orszaku mógł także wspomóc organizację lipcowych Światowych Dni Młodzieży - wolontariusze Diecezjalnego Centrum ŚDM kwestowali na Rynku do specjalnie przygotowanych skarbonek.
Kto - mimo żywiołowego kolędowania - nieco zmarzł, mógł liczyć na gorącą herbatę rozdawaną przez pracowników restauracji "Festiwale Smaków", mieszczącej się w pobliżu kolędniczej sceny.
Niekwestionowaną "mamą bielskiego orszaku" jest Irena Olma - z Diecezjalnej Rady Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich. Niestrudzenie od pięciu lat czuwa nad każdym szczegółem organizacyjnym. Ona sama podkreśla, w tym roku miała oddane grono pomocników, zwłaszcza w osobach ks. Mateusza Dudkiewicza i ks. Piotra Hoffmanna diecezjalnego koordynatora ŚDM.
- Ogromne podziękowania należą się także zaangażowanym szkołom, policji, "Strzelcom", maltańczykom, strażakom-ochotnikom z Dankowic i Kamienicy i wszystkim ludziom dobrej woli, których nie sposób wymienić - mówi Irena Olma.
A za rok - zgodnie z zapowiedzią organizatorów - kolejny orszak w Bielsku-Białej!
Orszakowe selfie ze sceny na bielskim Rynku wykonał ks. Mateusz Dudkiewicz
Urszula Rogólska /Foto Gość