Małe dziecko owinięte w pieluszki, bez ozdób, bez splendoru – jest Tym, który miał przyjść. W takim znaku przychodzi Syn Boży i Zbawiciel. To pokazuje, w jaki sposób Bóg panuje nad światem, jak okazuje Swoją potęgę: przez małość, przez cichość, niezauważoność i przez miłosierdzie, okazywane także tym, którzy są z daleka od Boga, od świątyni – mówił bp Roman Pindel podczas Pasterki w żywieckiej konkatedrze.

W Boże Narodzenie w bielskiej katedrze św. Mikołaja bp Pindel, przytaczając słowa kolędy „Bóg się rodzi”, mówił o tym, jak Nieskończony pozwolił się ograniczyć, jak obnażony z godności Boga stał się człowiekiem: jednym z nas. Wskazywał na radykalność tej zmiany, jaka dokonała się poprzez przyjście Boga w ludzkim ciele... – Życzę, żeby to przyjście było przeżywane przez nas w wierze i żebyśmy odkryli to, co jest najważniejsze: że możemy nazywać się dziećmi Bożymi dzięki temu przyjściu. Jezus przyszedł, żeby nam otworzyć drogę do tej światłości i tej chwały, w której od zawsze towarzyszył Ojcu – mówił bp Pindel. Jednym z wyrazów naszej wdzięczności były śpiewane na Pasterkach kolędy. Pięknie zabrzmiały one m.in. w wykonaniu kilkudziesięcioosobowego zespołu złożonego z muzyków beskidzkich kapel, którzy otoczyli ołtarz w kościele MB Pocieszenia w Bielsku-Białej-Straconce. Tam koncelebrowanej Eucharystii przewodniczył bp senior Tadeusz Rakoczy. – To trzecia nasza góralska Pasterka, a już stała się tradycją – mówił ks. prał. Kazimierz Malaga, witając tłumy parafian i gości z całego Bielska i okolicy. Wierni wypełnili kościół, a także zgromadzili się przed ustawionym obok świątyni telebimem. Ponad 70 wykonawców śpiewało góralskie kolędy podczas Pasterki i zaraz po niej. Przewodził im Sławomir Wolny, a rozpoczął grający na trombicie Paweł Golec, tutejszy parafianin. Jak przypomniał ks. Malaga, impulsem do takiego radosnego świętowania Pasterki była figurka Dzieciątka przywieziona z Betlejem do parafialnej stajenki. Więcej na: bielsko.gosc.pl.