Wielkie sieci handlowe pomagają Kościołowi?
Przełknęliśmy znicze i wieńce, więc wielkie sieci handlowe nadziewają na haczyk lampki, bombki i sztuczne drzewka. - Nawet nie przełknęliśmy − poprawiła mnie jedna z rozmówczyń w wieku głęboko emerytalnym. - Ja jeszcze przed Wszystkimi Świętymi słyszałam jak u nas w supermarkecie tę melodię taką o Kristmas puszczali.
Jej koleżanka dorzuciła, że na półeczce przy wejściu na klatkę schodową są już gazetki sklepowe z promocyjnymi cenami akcesoriów na Boże Narodzenie. A znajoma mówiła, że nie tylko w Bielsku-Białej, ale też w Żywcu, Czechowicach i w Oświęcimiu.
Już nabierałem powietrza w płuca, już stanąłem na palcach, żeby wyglądać tak, jak na ambonie i nabożnym słowotokiem zmiażdżyć ów stan rzeczy, o którym chóralnie doniosło przykościelne koło emerytów, kiedy myśl mi taka, w ostatniej chwili, przyszła do głowy: - W sumie, bo ja wiem, może to i dobrze?
Trochę jak z tą historią o koniu, który uciekł z zagrody.
- Jakie to nieszczęście! - przyszli sąsiedzi i zaczęli głośno współczuć właścicielowi.
- A, kto go tam panie wie, czy to szczęście, czy to nieszczęście? - odpowiedział chłopina.
Nazajutrz koń wrócił i przyprowadził do zagrody całe stado dzikich rumaków. Sąsiedzi zaczęli wychwalać ów stan rzeczy, a właściciel konia tylko machnął ręką. Następnego dnia jego syn dosiadł jednego z dzikich ogierów. Ten zrzucił go natychmiast. Chłopak upadając złamał nogę. Sąsiedzi znów zaczęli biadolić, a chłop tylko wzruszył ramionami. Kolejnego ranka we wsi stanęło wojsko, co to szło na wojnę. Pod broń wzięto wszystkich młodych. Tylko syn gospodarza się ostał, bo połamańcy na wojnie niepotrzebni. I tak w sumie to nie wiadomo: szczęście to, czy nieszczęście, cokolwiek nas w życiu spotyka.
No więc pomyślałem sobie o tych sieciach handlowych i promocjach na Boże Narodzenie, które już w Zaduszki się rozpoczynają, że może to i dobrze, że mniej będzie takich, co przegapią, że rekolekcje i adwentowa spowiedź to coś, do czego sklepowa gazetka jakoś tam zachęci, przypomni...
Melchior Wańkowicz powiedział kiedyś, że telewizor, to świetny wynalazek, bo w razie czego, w każdej chwili można go... wyłączyć. Z gazetką reklamową też jest podobnie. To świetna rzecz, bo przecież w każdej chwili można nie kupić tego, co w niej reklamują.
A świadomość tego, że Święta − czyli nasze spotkanie z Panem Bogiem - się zbliżają pozostanie. I o to właśnie chodzi.