Na peregrynujące znaki miłosierdzia wierni z parafii Dobrego Pasterza i duszpasterzujący w tej wspólnocie administrator ks. Andrzej Gawlas oczekiwali wraz z bp. Piotrem Gregerem.
- Rozpoczynamy Dobę Miłosierdzia. To ważny czas! - mówił bp Greger podczas powitania, zachęcając do jak najlepszego wykorzystania tych godzin na spotkanie z Bogiem miłosiernym.
Wspólnie wprowadzili do kościoła obraz Pana Jezusa Miłosiernego wraz z relikwiami św. Faustyny i św. Jana Pawła II. Tu powitał je w imieniu wspólnoty ks. Gawlas, a następnie rozpoczęła się koncelebrowana Eucharystia. Ewangelię odczytał ks. prał. Władysław Zązel.
- Niech ta największa modlitwa Kościoła - Eucharystia - będzie odnowieniem głębokiej więzi z Chrystusem i Jego miłością, a także między nami wzajemnie - apelował na początku wspólnej modlitwy ks. Gawlas.
Uroczyste wprowadzenie znaków miłosierdzia do kościoła Dobrego Pasterza
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Papież Franciszek w dokumencie, w którym ogłasza Rok Miłosierdzia rozpoczynający się 8 grudnia, przypomina prawdę będącą przedmiotem głębokiej refleksji na ostatnim soborze, a więc 50 lat temu. Pisze, że "miłosierdzie Boga objawia się w tajemnicy Chrystusa: zarówno w Jego Osobie, w tym, co mówi i jak naucza, i w tym, co czyni" - mówił w homilii bp Piotr, zachęcając do wspólnej refleksji nad tym nauczaniem i do zanurzenia się w doświadczeniu Bożego miłosierdzia.
- Po raz kolejny powraca jedna z najważniejszych zasad chrześcijańskiego życia: wezwanie do nawrócenia, abyśmy powrócili w ręce miłosiernego Ojca. I Boże słowo, dziś przeczytane w tej liturgii, pozwala nam zrozumieć prawdę o tym, że miłosierdzie Boga i nawrócenie człowieka to są rzeczywistości nierozłącznie związane. Kto widzi sprawę inaczej, ten zniekształca istotę orędzia Ewangelii! Miłosierdzie Boże dotyka bowiem serca skruszonego, jest ono dla tych, którzy uznają swój grzech i podejmują decyzję o zerwaniu z tym wszystkim, co stanowi jego przyczynę - podkreślał bp Greger.
Ks. Andrzej Gawlas podczas powitania Pana Jezusa Miłosiernego w świątyni
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Przywołując przypowieść o synu marnotrawnym, bp Piotr tłumaczył motywy postępowania bohatera tej opowieści. - On wraca nie dlatego, że zranił Ojca, skrzywdził brata, ale dlatego, że jest głodny. To nie jest powrót dziecka tęskniącego za Ojcem, ale myślenie najemnika, w którym głód ssie żołądek. Ileż musiało być w nim pogardy dla samego siebie, skoro wyznaje zdecydowanie: "Nie jestem godzien nazywać się synem..."! On nie dowierza, że Ojciec może nadal uważać go za swoje dziecko. Jest przekonany, że od tego, co powie, zależeć będzie reakcja Ojca. Można powiedzieć, że syn wraca jako... niewierzący. To największa rana, jaką można sobie zadać: brak wiary, odrzucenie prawdy, że Bóg jest miłością i zawsze na mnie czeka - to niewiara w ojcowską miłość Boga, która jest miłosierdziem - przestrzegał bp Greger.
Kapliczka Matki Bożej - parafialne wotum wdzięczności za peregrynację
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Spotkanie syna z Ojcem przebiega zupełnie niespodziewanie, w sposób, jakiego niedoszły najemnik zupełnie nie przewidział: zanim cokolwiek zdążył powiedzieć, znalazł się w ramionach Ojca. I obudziło się jego wycieńczone, spragnione miłości serce - zaznaczył bp Greger.
Po Eucharystii uczestnicy Eucharystii przeszli w procesji na kościelny dziedziniec. Tam bp Greger poświęcił kapliczkę Matki Bożej - wotum wdzięczności za dar peregrynacji i pamiątkę tego ważnego wydarzenia.
Później nastąpił czas adoracji i czuwania, w którym wzięło udział wielu parafian.